„Protektor” książka Joli Czemiel, która wręcz elektryzuje swoją okładką. To ona przede wszystkim skłoniła mnie do sięgnięcia po nią. Czytając opis nastawiłam się na trochę inną historię. Myślałam, że będzie trochę więcej thrillera.
A jakie książka wywarła na mnie wrażenia po przeczytaniu?
„Benedict Rutherford, najemnik zmęczony życiem, otwiera w Londynie biuro detektywistyczne. Już pierwszy klient uświadamia mu, że nie da się uciec od przeszłości. Mimo, że zlecenie wydaje się banalnie proste: odnalezienie notesu i odebranie kilku starych skrzyń, jego wykonanie okaże się największym wyzwaniem w karierze Rutherforda. Gra, w którą został wplątany, może mieć tragiczne konsekwencje dla niego i całej ludzkości. Towarzyszy mu piękna agentka Sara i grono przyjaciół., którzy nieprzypadkowo wplątali się w tę misterną intrygę. Tropieni przez bezlitosnych zabójców, próbują dotrzeć do osoby, która za tym wszystkim stoi. Czy uda im się wyjść cało z tej niebezpiecznej misji? Jaką mroczną historię skrywają mumie sprzed kilku tysięcy lat? I kim tak naprawdę jest tajemniczy Protektor?”
Tak, więc nie to, że książka mi się nie spodobała. Bo jest jak dla mnie dobra i nic więcej. Dużo się tutaj dzieje, jest mnogość bohaterów, wątków jeszcze więcej, a wszystko to powodowało u mnie niezły mętlik w głowie.
„Od kiedy wszczepili mu implant, wszystko stało się znacznie prostsze, ba, nawet banalne. Możliwość korzystania z zasobów komputerów całego świata dawała nieograniczone możliwości, nauka dowolnego języka odbywała się poprzez naciśnięcie guzika, wszelkie analizy komputer robił za ciebie i sugerował najlepsze rozwiązania.”
Fabuła była całkiem niezła, tylko tak sobie myślę, że trochę nie został pomysł przez autorkę do końca przemyślany. Było za szybko, za dużo w pewnym momencie, co skutkowało tym, że gubiłam się strasznie i moja ciekawość stopniowo gasła.
Dość ciekawie były przedstawione konsekwencje jakie niesie za sobą postęp technologiczny i w jakim kierunku zmierza świat, dla mnie było to dość przerażające.
„Najciekawsze jest to, że wszystkie trzy mumie posiadają organy wewnętrzne, takie jak serce, ślady mózgu czy jelit. Jak już przecież widzieliśmy, mumifikacja nastąpiła wskutek jakieś katastrofy.”
Cały czas próbowałam rozszyfrować kto był tym tytułowym Protektorem, czy jest to wyjaśnione? Musicie sami się przekonać sięgając po tę książkę, nie zabiorę wam tej frajdy. Mogę wam tylko powiedzieć, że jest on na tyle potężny, że zależy od niego los wszystkich ludzi na Ziemi.
Mnóstwo tutaj intryg, tajemnic , zagadek, jeżeli ktoś lubi czytać książki sensacyjne wypełnione po brzegi akcją to ta książka będzie idealna. Niestety ja bardziej lubię thrillery, kryminały i tak trochę nie był do końca mój klimat.
Z bohaterami w książce zwiedzimy Londyn, Pekin, Genewę oraz nasz Białystok. Niestety bohaterowie nie do końca dają nam się poznać, żaden z nich nie zapadł mi w pamięć. Zakończenie zostawiło mały niedosyt, dlatego czekam na następną część, bo dam jeszcze szansę tej historii i mam nadzieję, że się obroni!
Jest to debiut autorki, myślę, że dość udany i w tajemnicy wam zdradzę, że niektóre wątki rozwiążą się dopiero w trzeciej książce!
Moja ocena to takie mocne 6/10
Duży plus za cały pomysł, który był oryginalny i taki trochę inny jak na polskie realia. Zaskoczyło mnie zakończenie, nie koniecznie na plus. Książkę czyta się szybko i sprawnie jest to spowodowane tym, że rozdziały są dość krótkie, czułam się tak trochę jakbym oglądała film akcji, a kolejny rozdział i przeskok to była kolejna scena filmu. Za dużo wszystkiego i akcja za bardzo pędzi, mam nadzieję, że w kolejnej części autorka trochę zwolni.
Tytuł: Protektor
Autor: Jola Czemiel
Wydawca: NOVEA RES
Stron: 419
Ocena: 6/10
Autor: Jola Czemiel
Wydawca: NOVEA RES
Stron: 419
Ocena: 6/10
Dziękuję Wydawnictwu NOVEA
RES za egzemplarz do recenzji!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz