niedziela, 10 marca 2019

"TEN JEDEN DZIEŃ" Kaira Rouda


„Celem jest znalezienie osoby, która była ci pisana, i przekonanie jej, że to właśnie ty jesteś jej księciem z bajki.”

Książka ta kusiła mnie swoimi skrajnymi opiniami, jedni byli zachwyceni książką, a inni narzekali na nudę, która panoszyła się po książce. Mnie dodatkowo okładka przyciągała do siebie i chciałam czym prędzej poznać historię idealnego małżeństwa, którą zaserwowała nam Kaira Rouda.

„Pozory mogą mylić. Chcesz się przekonać?
Paul Strom wiedzie życie, które jawi się jako spełnienie amerykańskiego snu. Piękna młoda żona Mia, dwoje wspaniałych dzieci w elitarnej szkole, ogromny dom na przedmieściach i satysfakcjonująca praca w agencji reklamowej. A co, jeśli to z pozoru doskonałe życie amerykańskiej rodziny jest tylko ułudą? A za wizerunkiem przykładnego obywatela kryje się mężczyzna z niebezpieczną osobowością?

Tak, więc jakie są moje wrażenia po przeczytaniu?

„Prawdę mówiąc, zazwyczaj rzadko występuję w scenariuszu, który właśnie opisałem. Wszystkimi porannymi zadaniami związanymi z dziećmi zajmuje się Mia, moja żona. Pod tym względem jesteśmy tradycyjną rodziną z przedmieścia. Ja zaś robię kawę, biorę prysznic, ubieram się i wychodzę do pracy, zanim chłopcy zdążą się obudzić. Owszem, przeważnie moje poranki wyglądają dość samolubnie, koncentruję się wtedy tylko na sobie.”

Od samego początku, można powiedzieć od pierwszej kartki irytowała mnie osoba Paula, szczególnie jego postawa Pana Domu, on pracuje to on może, a żona musi zrobić śniadanie, wyprawić synów do szkoły, posprzątać… No o co chodzi?
Najgorsze, że historia była opowiedziana z perspektywy właśnie Paula, tylko ostatni rozdział to opowieść oczami Mii.

Autorka umiejętnie  ukryła fakty i stopniowo podrzucała tropy. Sam początek w ogóle nie zapowiadał tego co wydarzy się na końcu. Taka można powiedzieć sielanka, idealny świat przedstawiony przez Paula. Wszystko co mówił było takie idealne. On był taki wspaniały i cudowny, a Mia chociaż idealna, wszystko robiła według niego źle. Niestety wszystko to okazało się iluzją, a oblicze człowieka który się tutaj przed nami wyłoni w większości wywoła szok. 
Muszę przyznać, że Kaira Rouda miała dobry i dość oryginalny pomysł na fabułę. Cała książka jak sam tytuł mówi to jeden dzień, rozdziały to poszczególne godziny i właśnie też to podsycało ciekawość i nie mogłam zostawić książki ani na moment. Zakończenie to już istne szaleństwo, tempo jest już takie szybkie, że niedowierzałam co tutaj się naprawdę wyprawia! A historia Mii daje nam pogląd na całą sytuację już tak na chłodno i właśnie wtedy poszczególne elementy trafiają na swoje miejsce tworząc obraz jaki stworzyła dla nas autorka.

Moja ocena 7/10
Początek trochę irytował mnie postawą głównego bohatera, środek był dość nudny, ale od połowy jak akcja zaczęła się rozkręcać, nie potrafiłam odłożyć książki. Koniec był niesamowity! Historia pokazuje, że nigdy nic nie jest idealne, że przeważnie to tylko piękne pozory, a to co ukryte w środku jest ohydne i odrażające! Historia została dopięta na ostatni guzik, wszystkie poszczególne elementy pasują do siebie niczym puzzle!  Jest to dobry thriller psychologiczny z suspensem!
Polecam!

„Miłość między dwojgiem ludzi to bardzo skomplikowana sprawa. Nadmiernie wszystko analizujemy, usiłujemy  ją zrozumieć.”

Tytuł: Ten jeden dzień
Autor: Kaira Rouda
Wydawca: W.A.B.
Stron: 343
Ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz do recenzji!!!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz