"Współczułam mu, bo podejrzewałam, że musi mnie aresztować, jednak bardziej współczułam sobie. Miałam świadomość, że jeśli nie znajdą prawdziwego mordercy, to mam poważny problem. Byłam bliską osobą, czyli potencjalną zabójczynią."
Dobry wieczór!
Już od kilku dni siadam do tej recenzji, ale jakoś nie mogę zebrać porządnie myśli i nakreślić wam co nie co o książce "Kryminalne przypadki Matyldy".
Nie znałam wcześniej autorki książki, ale okładka oraz opis przyciągnęły mnie do siebie. Miała to być komedia kryminalna, ale czy była?
"Nocna cisza, która powinna w końcu zapanować, była jedynie pobożnym życzeniem. Skrzypienie schodów usłyszałam, kiedy odpływałam w sen zmęczona i po alkoholu."
Tak, trochę kryminału tutaj mamy, chociaż osoby lubiące mocne i mroczne, pełne trupów, krwi opowieści tutaj wynudziłyby się. Historia na pozór ciekawa, lekka, wartka akcja, humor też był. Ale rozczarowałam się końcówką książki, ale o tym za chwilę.
"Serce osunęło mi się niebezpiecznie do brzucha i poczułam tykanie zegara biologicznego, który dostał histerii. Nie miałam pojęcia, dlaczego niektóre kobiety opisują ten moment jako motyle w brzuchu. Ja tam miałam elektrownię atomową."
Była to dla mnie idealna odskocznia od książek po które ostatnio sięgam. Ta jest lekka, z przymrużeniem oka, z zabawnymi tekstami. Jest zagadkowa zbrodnia, dziwne i straszne dźwięki dochodzące z zamku, a w samym środku Matylda i Ilka.
Może zacznijmy jednak od początku historii, Matylda zostaje porzucona przed ołtarzem przez narzeczonego, i w ten sam dzień, ba! Chwilę po wyjsciu z kościoła przyjmuje propozycję zamieszkania w Sarnim Dworze, który należy do dawnego kolegi Matyldy z czasów liceum. W niedługim czasie dojeżdża do niej przyjaciółka Ilka i tutaj zaczyna się dziać... Dziewczyną pomaga miejscowy komisarz, który często uprzykrza im życie i jest dość irytujący...
Niestety dzieje się do połowy książki, a później wydawało mi się to wszystko za bardzo ponaciągane i pogmatwane. Powiało trochę nudą i niestety chaos czasami był dość uciążliwy.
Moja ocena 6/10
Muszę przyznać, że doskonale się bawiłam przy odnajdowaniu kolejnych trupów. Często teksty, które zaserwowała nam autorka wywoływały u mnie salwy śmiechu. Dość dobrze czytało mi się tą książkę.
Końcówka trochę mnie rozczarowała, irytowały później już teksty i główna bohaterka, a może nie tylko ona. Coś tutaj po prostu nie zagrało, nie zaiskrzyło.
Plus za to, że była to lekka historia, którą czytało się dość szybko, nie wymuszała myślenia, analizowania, taka książka na odreagowanie cięższych pozycji.
Tytuł: Kryminalne Przypadki Matyldy
Autor: Bożena Mozalik
Wydawca: Zysk i S-ka
Stron: 428
Ocena: 6/10
Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz!
wtorek, 5 marca 2019
"KRYMINALNE PRZYPADKI MATYLDY" Bożena Mozalik

About Agnieszka Bendkowska
Way2themes is a blogger resources site is a provider of high quality blogger template with premium looking layout and robust design
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz