Uwielbiam kryminały, szczególnie niebanalne kryminały/ thrillery.
Do takich należy zaliczyć serię z profesorem biotechnologii Theo Creyem.
Jest to kolejna część już przygód profesora zaraz po "Naturaliście".
Czy równie udana?
"Życie Theo Craya po konfrontacji ze śmiertelnie niebezpiecznym mordercą nie wraca już na poprzednie tory. Karierę uniwersytecką zastąpiła praca dla amerykańskiego wywiadu, a dotychczasową anonimowość – medialny szum wokół jego osoby. Nie ma dnia, by ktoś nie prosił go o pomoc w poszukiwaniu zaginionych bliskich. Historia Williama Bostroma, zrozpaczonego ojca, którego syn zaginął dziewięć lat temu, na pozór nie różni się od innych. Craya jednak zaskakuje bierność policji w tej sprawie. Okazuje się też, że syn Bostroma to bynajmniej nie jedyny porwany chłopiec w okolicach Los Angeles. Czyżby kolejny zbrodniarz działał na peryferiach systemu? Theo Cray rusza jego tropem. Jednak czy jego naukowa wiedza i systemy komputerowe wystarczą, by zmierzyć się ze światem miejskich legend i mrocznych wierzeń?"
Wcześniej nie wgłębiałam się zbytnio w życiorys autora, tym razem od tego zaczęłam, ciekawa byłam czym zajmuje się na co dzień Andrew Mayne. I jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że jest on iluzjonistą i współpracował z Davidem Copperfieldem (taka mała ciekawostka).
Wracając do samej książki, to mi się ona bardzo podobała, miałam czasami gęsią skórkę i dostarczyła mi to co lubię, czyli dreszczyk emocji.
Moim zdaniem ta część była nawet lepsza od poprzedniej. Była lepiej dopracowana i dopieszczona.
Książka już od początku trzyma w napięciu i nie ma tutaj mowy o przewidywalności.
Razem z Theo zagłębiamy się w bieg wydarzeń i chcemy jak najszybciej złapać bezwzględnego zabójcę dzieci.
Końcówka trochę mnie rozczarowała, zabrakło takiej małej "kropki nad i".
Wplecenie magii do całości powieści, myślę, że był to dobry zabieg.
Uwielbiam głównego bohatera, jest on uparty, inteligenty, i bardzo dociekliwy, co niestety zawsze wpędza go w kłopoty.
Dobrym zabiegiem również było zastosowanie w powieści narracji pierwszoosobowej, co daje nam jeszcze większą frajdę z czytania, bo czułam się dosłownie jakbym to ja miała wytropić mordercę.
Czy trzeba znać poprzednią część?
Polecam przeczytać "Naturalistę", bo naprawdę warto, ale autor w "Powiększeniu" powraca do najważniejszych wątków z poprzedniej części, tak więc możecie śmiało zaczynać od drugiej części i traktować książki jako odrębne jednostki.
Moja ocena 8/10
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. "Powiększenie" bardziej zaciekawiło mnie niż poprzednia część może to za sprawą, tej magii, którą autor umiejętnie wplótł do fabuły. Oryginalny pomysł na fabułę też zasługuje na pochwałę. Już sam prolog sprawił to, że chciałam wiedzieć co będzie dalej i kto jest porywaczem dzieci.
"Odnalezienie ciała zajęło kilka dni. W końcu natrafiono na nie sto dziesięć metrów od miejsca, w którym wypłynęły na brzeg zwłoki innej ofiary."
Tytuł: Powiększenie
Autor: Andrew Mayne
Wydawca: W.A.B.
Stron: 383
Ocena: 8/10
Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za możliwość przeczytania książki przedpremierowo!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz