Niepozorna okładka i przyciągający opis. Czy pomysł autora na historię zupełnie normalnej rodziny był udany? Czy książka mi się spodobała?
"Idealna rodzina jest największym kłamstwem.
Są zupełnie zwyczajną rodziną. Adam jest pastorem, jego żona prawniczką. Mieszkają w niewielkim Lund i wspólnie wychowują dziewiętnastoletnią Stellę. Piątkowe wieczory spędzają z pizzą przed telewizorem, soboty w centrum handlowym.
Pewnego dnia ten świat obraca się w pył – Stella zostaje aresztowana. Jest oskarżona o zamordowanie młodego mężczyzny.
Co widział ojciec, czego nie mówi matka, co ukrywa córka?"
Jestem wręcz zachwycona. Książka bardzo mi się spodobała, uwielbiam styl autora. Książka jest inna, taka statyczna, prawie nic się nie dzieje, szczególnie w części gdy opowiada ojciec, ale niech was to nie zwiedzie, bo pod tą osłoną normalnej rodziny, kryją się tajemnice większe niż nam się wydaje.
Początek przyznam szczerze trochę mnie nudził, czasami nawet i przysypiałam, a ojciec Stelli niejednokrotnie doprowadzał mnie swoim zachowaniem do szału, irytował mnie niesamowicie.
Natomiast gdy przyszedł czas na Stellę i jej rozdziały to w końcu akcja nieco przyspieszyła i można powiedzieć, że moje zainteresowanie wzrosło. Od rozdziałów gdy do głosu doszła matka Stelli to nie mogłam już się oderwać i to co się już wtedy działo coraz bardziej mnie wciskało w fotel.
- Jedyne czego chciałam się dowiedzieć, to to, kto zabił Chrisa i dlaczego, a dostawałam coraz większy mętlik. Początkowo ukazana zostaje zupełnie normalna rodzina jakich znamy wiele.
Ojciec jest pastorem, matka adwokatem, a Stella dorabia w H&M. Stella od małego sprawiała problemy, ale czy to właśnie ona stoi za tym zabójstwem?
Tajemnice zaczynają się nam mnożyć, a znaki zapytania rosną jak grzyby po deszczu.
Autor do samego końca trzymał mnie w niepewności. Już niczego nie byłam pewna, a każda kolejna osoba była dla mnie podejrzana. W każdym zachowaniu doszukiwałam się jakiegoś potknięcia, a koniec i tak mnie nieźle zaskoczył.
Moja ocena 9/10
Byłoby o punkt więcej gdyby nie ten początek, który dla mnie był za bardzo przegadany, a ojciec irytowałam mnie nieziemsko.
Warto natomiast to przeczekać, po to by rozkoszować się tym co zostało nam zaserwowane na koniec!
Premiera książki już 17.04!!!!
Tytuł: Zupełnie normalna rodzina
Autor: M.T. Edvardson
Wydawca: Znak
Stron: 492
Ocena: 9/10
Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz przedpremierowy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz