Dzisiaj będzie o inspiracjach, puszczaniu wodzy fantazji, a głównie o książce "Zamachowcy" oraz o tym jak zmieniło się życie autora po jej wydaniu.
Krzysztof Jóźwik – fascynuje go twórczość pisarzy iberoamerykańskich, fantastyka i powieść akcji. Jeśli chodzi o rodzimą literaturę, jest zauroczony pracami Marcina Ciszewskiego, Remigiusza Mroza i Jarosława Grzędowicza. Tata dwójki dzieci, miłośnik aktywnego spędzania czasu.
1. Na początek poproszę Cię, abyś w skrócie opowiedział o fabule "Zamachowców".
„Zamachowcy” to sensacyjna opowieść o precyzyjnie zaplanowanych i przeprowadzonych przez trzech zawodowców atakach terrorystycznych sponsorowanych przez tajemniczych zleceniodawców. Zamachy te mają na celu wywołanie konkretnego efektu zmieniającego sytuację w kraju, a którego teraz nie zdradzę, by nie psuć zabawy potencjalnym czytelnikom mojej powieści. Akcja książki dzieje się w niedalekiej przyszłości, więc występują tam wątki nieco fantastyczne, związane z rozwojem naszego kraju, ale starałem się jednocześnie osadzić akcję na solidnych faktach, by nie wyszła z tego zbyt przekombinowana opowieść za daleko wykraczająca poza obecne realia.
W „Zamachowcach” zetkniemy się z kilkoma grupami bohaterów grających swoje role. Po pierwsze, główną rolę stanowią tytułowi zamachowcy przygotowujący ataki, rozgryzający zabezpieczenia komputerowe i przekraczający bariery i przeszkody, które wydają się na pierwszy rzut oka nie do sforsowania. Drugą grupą jest specjalnie wyszkolony i bardzo doświadczony zespół śledczy CBŚ policji, którego członkowie prowadzą dochodzenie i ścigają się z czasem, by ująć przestępców i uniknąć kolejnego zamachu. Po trzecie wreszcie, w powieści występuje grupa polityków, która odrobinę odzwierciedla obecną polską sytuację polityczną. Ten wątek dodaje książce nieco sarkazmu, ironii i humoru, ale pokazuje też niestety niekompetencję władz i kierujące nią interesy, niekoniecznie idące w parze z dobrem kraju.
Całą opowieść ubarwiłem jeszcze dodatkowymi wątkami pobocznymi, które uzupełniają główną akcję książki dziejącą się przede wszystkim w trójkącie zamachowcy – politycy – policjanci.
2. Co zainspirowało Cię do stworzenia właśnie takiej historii?
Zawsze podobały mi się wizje alternatywne związane z rozwojem wypadków w najbliższej historii. Coś, co mogłoby się wydarzyć, byłoby ciekawe i miało dynamiczną akcję oraz barwnych bohaterów.
Czytając książki Marcina Ciszewskiego, którego literaturę bardzo sobie cenię, właśnie tak wyobrażałem sobie prowadzenie akcji i tworzenie następstwa wydarzeń. Jestem przekonany, że przeczytana kilka lat temu książka „Mróz” tegoż autora, pozostawiła w mojej wyobraźni trwały ślad i na pewno była bardzo silną inspiracją oraz wzorem do naśladowania.
A jeśli chodzi o konkretne okoliczności powstania „Zamachowców”, to od dłuższego czasu chodziło mi po głowie napisanie jakiejś historii tego typu, aż pewnego dnia usiadłem i zacząłem pisać. Mój wybór od razu padł na wątek sensacyjny i akcję dziejącą się w Polsce oraz użycie elementów political-fiction. Dodatkowo, wykorzystanie motywów cyberprzestępczości, które są tematem mocno na czasie było dla mnie oczywistym wyborem.
3. Na kim wzorowałeś się tworząc swoich książkowych bohaterów?
Główni bohaterowie książki, trójka tytułowych zamachowców, to twór mojej wyobraźni, nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Pisząc te role puściłem wodze wyobraźni i stworzyłem od zera postacie tytułowych zamachowców oraz policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Jeśli chodzi o wątek polityczny, to trudno byłoby napisać coś w całkowitym oderwaniu od naszej rzeczywistości, więc każdy czytelnik sobie sam może odpowiedzieć na pytanie, na jakich postaciach mogłem się wzorować.
4. Jakie było Twoje największe wyzwanie przy "Zamachowcach"? Co sprawiło Ci najwięcej trudności?
Pisząc powieść po raz pierwszy, musiałem poświęcić dużo czasu na odpowiednie przygotowanie się do pisania i dokładne zaplanowanie wszystkich wątków, by stanowiły jedną, spójną całość. Nie chciałem pogubić się w przeplatających się historiach i później mieć problem z ich wyprostowaniem i naprowadzeniem na właściwe tory.
Dużym wyzwaniem okazało się także takie poprowadzenie akcji i skonstruowanie charakterów głównych bohaterów, by byli interesujący, ciekawi i by czytelnicy mogli się z nimi identyfikować. Nie było to łatwe zadanie i przysporzyło mi to sporo pracy, przemyśleń i wielokrotnych prób, ale myślę, że efekt końcowy jest dobry.
5. Która ze stworzonych przez Ciebie postaci jest Twoją ulubioną?
Gdybym miał rzeczywiście wybierać jednego bohatera, to postawiłbym na Julię, jednego z trzech tytułowych zamachowców. To kobieta zimna, świadoma swojej urody i mocy wpływania na mężczyzn, ale także ułomna jak wszyscy. Jej postać przechodzi swoistą metamorfozę, bo na początku historii jest chłodno kalkulującą profesjonalistką, bezbłędnie wykorzystującą swojej atuty, by manipulować nie tylko mężczyznami, ale także kobietami i osiągać założone cele. Pod koniec historii, jednak, pod wpływem dramatycznych wydarzeń i szybko zmieniającej się akcji, coś w niej pęka i okazuje się, że Julia jest takim samym człowiekiem jak wszyscy. Nie chcę tutaj zdradzać dokładnego przebiegu akcji, ale myślę, że to moja najbardziej udana postać tej książki.
6. Czy napisanie książki zmieniło coś w Twoim życiu?
Na pewno to zdarzenie otworzyło worek z pomysłami i wciągnęło mnie w nałóg pisania, od którego nie mogę się oderwać. Zachęcony pozytywnymi komentarzami i otwierającymi się możliwościami zrobienia w życiu czegoś nowego i innego, przestawiłem się na tryb dalszego wymyślania historii i pisania coraz to nowszych wątków. Od kiedy skończyłem pisać „Zamachowców”, napisałem kolejne dwie książki a teraz jestem w połowie tworzenia czwartej powieści. Posmakowałem przyjemności tworzenia i wpadłem w pewnego rodzaju nałóg. Domyślam się, że podobnie mają muzycy, malarze czy inni artyści, którym udało się coś stworzyć i teraz już nie mogą się od tego oderwać. To bardzo wciąga i uzupełnia potrzebę budowania czegoś.
Ciekawostką jest także to, że teraz czytam w zupełnie inny sposób, niż poprzednio. Zwracam większą uwagę na styl i warsztat autora. Zacząłem się interesować literaturą także od technicznej strony i obserwuję jakie zabiegi stylistyczne i techniki stosują inni pisarze. Pomaga mi to w dalszym rozwoju mojego warsztatu.
7. Jaka jest Twoja ulubiona pora pisania? Jesteś tatą to mogę się domyślać, że nie zawsze jest czas, by spokojnie usiąść i tworzyć.
To właśnie jest najtrudniejsze, bo przy prowadzeniu normalnego życia zawodowego i rodzinnego, nie zawsze jest czas i siły, by pisać. I co najważniejsze pisać tak, by później był to materiał nadający się do wykorzystania.
Tak właściwie, to nie mam ulubionej pory, ale najlepiej mi się tworzy w ciągu dnia, jeśli tylko czas i obowiązki na to pozwalają. Z racji prowadzonego trybu życia muszę wykorzystywać wolne chwile, jeśli tylko takie się nadarzają.
8. Czy masz jeszcze czas na czytanie? Kto jest Twoim ulubionym autorem?
Ależ oczywiście! Cokolwiek by się nie działo, czytam, bo to świetna rozrywka i duża przyjemność.
Mam wielu ulubionych autorów i gatunków.
Jak już wspomniałem wcześniej, bardzo cenię sobie twórczość Marcina Ciszewskiego, zwłaszcza serię książek „klimatycznych”, poczynając od powieści „Mróz”, poprzez „Upał”, „Wiatr” aż do najnowszych pozycji.
Uwielbiam także fantastykę, i tutaj moim niekwestionowanym mistrzem jest Jarosław Grzędowicz. Listę nazwisk ulubionych pisarzy uzupełniają Stanisław Lem, Janusz Zajdel oraz Andrzej Sapkowski.
Z innego bieguna literatury, bardzo podoba mi się twórczość Michela Houellebecqa, ale jest to cięższa literatura i pewnie nie dla każdego.
9. Co w pisaniu jest dla Ciebie największym wyzwaniem?
Na pewno nie są to pomysły, bo tych mam pod dostatkiem. W tej chwili chodzi mi po głowie kilka historii, które pozwolą mi pisać przez najbliższe kilka lat.
Najtrudniejsze jest znalezienie czasu, żeby pisać i jednocześnie nie zaniedbywać rodziny. Gdyby nie praca w korporacji, to byłoby mi łatwiej 😊, ale póki co pisanie stanowi mnie tylko hobby, więc nie mogę zrezygnować z pracy zawodowej.
„Zamachowcy” to sensacyjna opowieść o precyzyjnie zaplanowanych i przeprowadzonych przez trzech zawodowców atakach terrorystycznych sponsorowanych przez tajemniczych zleceniodawców. Zamachy te mają na celu wywołanie konkretnego efektu zmieniającego sytuację w kraju, a którego teraz nie zdradzę, by nie psuć zabawy potencjalnym czytelnikom mojej powieści. Akcja książki dzieje się w niedalekiej przyszłości, więc występują tam wątki nieco fantastyczne, związane z rozwojem naszego kraju, ale starałem się jednocześnie osadzić akcję na solidnych faktach, by nie wyszła z tego zbyt przekombinowana opowieść za daleko wykraczająca poza obecne realia.
W „Zamachowcach” zetkniemy się z kilkoma grupami bohaterów grających swoje role. Po pierwsze, główną rolę stanowią tytułowi zamachowcy przygotowujący ataki, rozgryzający zabezpieczenia komputerowe i przekraczający bariery i przeszkody, które wydają się na pierwszy rzut oka nie do sforsowania. Drugą grupą jest specjalnie wyszkolony i bardzo doświadczony zespół śledczy CBŚ policji, którego członkowie prowadzą dochodzenie i ścigają się z czasem, by ująć przestępców i uniknąć kolejnego zamachu. Po trzecie wreszcie, w powieści występuje grupa polityków, która odrobinę odzwierciedla obecną polską sytuację polityczną. Ten wątek dodaje książce nieco sarkazmu, ironii i humoru, ale pokazuje też niestety niekompetencję władz i kierujące nią interesy, niekoniecznie idące w parze z dobrem kraju.
Całą opowieść ubarwiłem jeszcze dodatkowymi wątkami pobocznymi, które uzupełniają główną akcję książki dziejącą się przede wszystkim w trójkącie zamachowcy – politycy – policjanci.
2. Co zainspirowało Cię do stworzenia właśnie takiej historii?
Zawsze podobały mi się wizje alternatywne związane z rozwojem wypadków w najbliższej historii. Coś, co mogłoby się wydarzyć, byłoby ciekawe i miało dynamiczną akcję oraz barwnych bohaterów.
Czytając książki Marcina Ciszewskiego, którego literaturę bardzo sobie cenię, właśnie tak wyobrażałem sobie prowadzenie akcji i tworzenie następstwa wydarzeń. Jestem przekonany, że przeczytana kilka lat temu książka „Mróz” tegoż autora, pozostawiła w mojej wyobraźni trwały ślad i na pewno była bardzo silną inspiracją oraz wzorem do naśladowania.
A jeśli chodzi o konkretne okoliczności powstania „Zamachowców”, to od dłuższego czasu chodziło mi po głowie napisanie jakiejś historii tego typu, aż pewnego dnia usiadłem i zacząłem pisać. Mój wybór od razu padł na wątek sensacyjny i akcję dziejącą się w Polsce oraz użycie elementów political-fiction. Dodatkowo, wykorzystanie motywów cyberprzestępczości, które są tematem mocno na czasie było dla mnie oczywistym wyborem.
3. Na kim wzorowałeś się tworząc swoich książkowych bohaterów?
Główni bohaterowie książki, trójka tytułowych zamachowców, to twór mojej wyobraźni, nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Pisząc te role puściłem wodze wyobraźni i stworzyłem od zera postacie tytułowych zamachowców oraz policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Jeśli chodzi o wątek polityczny, to trudno byłoby napisać coś w całkowitym oderwaniu od naszej rzeczywistości, więc każdy czytelnik sobie sam może odpowiedzieć na pytanie, na jakich postaciach mogłem się wzorować.
4. Jakie było Twoje największe wyzwanie przy "Zamachowcach"? Co sprawiło Ci najwięcej trudności?
Pisząc powieść po raz pierwszy, musiałem poświęcić dużo czasu na odpowiednie przygotowanie się do pisania i dokładne zaplanowanie wszystkich wątków, by stanowiły jedną, spójną całość. Nie chciałem pogubić się w przeplatających się historiach i później mieć problem z ich wyprostowaniem i naprowadzeniem na właściwe tory.
Dużym wyzwaniem okazało się także takie poprowadzenie akcji i skonstruowanie charakterów głównych bohaterów, by byli interesujący, ciekawi i by czytelnicy mogli się z nimi identyfikować. Nie było to łatwe zadanie i przysporzyło mi to sporo pracy, przemyśleń i wielokrotnych prób, ale myślę, że efekt końcowy jest dobry.
5. Która ze stworzonych przez Ciebie postaci jest Twoją ulubioną?
Gdybym miał rzeczywiście wybierać jednego bohatera, to postawiłbym na Julię, jednego z trzech tytułowych zamachowców. To kobieta zimna, świadoma swojej urody i mocy wpływania na mężczyzn, ale także ułomna jak wszyscy. Jej postać przechodzi swoistą metamorfozę, bo na początku historii jest chłodno kalkulującą profesjonalistką, bezbłędnie wykorzystującą swojej atuty, by manipulować nie tylko mężczyznami, ale także kobietami i osiągać założone cele. Pod koniec historii, jednak, pod wpływem dramatycznych wydarzeń i szybko zmieniającej się akcji, coś w niej pęka i okazuje się, że Julia jest takim samym człowiekiem jak wszyscy. Nie chcę tutaj zdradzać dokładnego przebiegu akcji, ale myślę, że to moja najbardziej udana postać tej książki.
6. Czy napisanie książki zmieniło coś w Twoim życiu?
Na pewno to zdarzenie otworzyło worek z pomysłami i wciągnęło mnie w nałóg pisania, od którego nie mogę się oderwać. Zachęcony pozytywnymi komentarzami i otwierającymi się możliwościami zrobienia w życiu czegoś nowego i innego, przestawiłem się na tryb dalszego wymyślania historii i pisania coraz to nowszych wątków. Od kiedy skończyłem pisać „Zamachowców”, napisałem kolejne dwie książki a teraz jestem w połowie tworzenia czwartej powieści. Posmakowałem przyjemności tworzenia i wpadłem w pewnego rodzaju nałóg. Domyślam się, że podobnie mają muzycy, malarze czy inni artyści, którym udało się coś stworzyć i teraz już nie mogą się od tego oderwać. To bardzo wciąga i uzupełnia potrzebę budowania czegoś.
Ciekawostką jest także to, że teraz czytam w zupełnie inny sposób, niż poprzednio. Zwracam większą uwagę na styl i warsztat autora. Zacząłem się interesować literaturą także od technicznej strony i obserwuję jakie zabiegi stylistyczne i techniki stosują inni pisarze. Pomaga mi to w dalszym rozwoju mojego warsztatu.
7. Jaka jest Twoja ulubiona pora pisania? Jesteś tatą to mogę się domyślać, że nie zawsze jest czas, by spokojnie usiąść i tworzyć.
To właśnie jest najtrudniejsze, bo przy prowadzeniu normalnego życia zawodowego i rodzinnego, nie zawsze jest czas i siły, by pisać. I co najważniejsze pisać tak, by później był to materiał nadający się do wykorzystania.
Tak właściwie, to nie mam ulubionej pory, ale najlepiej mi się tworzy w ciągu dnia, jeśli tylko czas i obowiązki na to pozwalają. Z racji prowadzonego trybu życia muszę wykorzystywać wolne chwile, jeśli tylko takie się nadarzają.
8. Czy masz jeszcze czas na czytanie? Kto jest Twoim ulubionym autorem?
Ależ oczywiście! Cokolwiek by się nie działo, czytam, bo to świetna rozrywka i duża przyjemność.
Mam wielu ulubionych autorów i gatunków.
Jak już wspomniałem wcześniej, bardzo cenię sobie twórczość Marcina Ciszewskiego, zwłaszcza serię książek „klimatycznych”, poczynając od powieści „Mróz”, poprzez „Upał”, „Wiatr” aż do najnowszych pozycji.
Uwielbiam także fantastykę, i tutaj moim niekwestionowanym mistrzem jest Jarosław Grzędowicz. Listę nazwisk ulubionych pisarzy uzupełniają Stanisław Lem, Janusz Zajdel oraz Andrzej Sapkowski.
Z innego bieguna literatury, bardzo podoba mi się twórczość Michela Houellebecqa, ale jest to cięższa literatura i pewnie nie dla każdego.
9. Co w pisaniu jest dla Ciebie największym wyzwaniem?
Na pewno nie są to pomysły, bo tych mam pod dostatkiem. W tej chwili chodzi mi po głowie kilka historii, które pozwolą mi pisać przez najbliższe kilka lat.
Najtrudniejsze jest znalezienie czasu, żeby pisać i jednocześnie nie zaniedbywać rodziny. Gdyby nie praca w korporacji, to byłoby mi łatwiej 😊, ale póki co pisanie stanowi mnie tylko hobby, więc nie mogę zrezygnować z pracy zawodowej.
10. Na koniec najważniejsze pytanie, kiedy możemy spodziewać się kolejnej książki?
Drugą część „Zamachowców” napisałem praktycznie od razu, jednym ciągiem, po zakończeniu prac nad pierwszą częścią. Surowy materiał czeka na opinię Oficynki i na swój czas wydawniczy.
Na tym etapie mogę zdradzić, że „Zamachowcy 2” to kontynuacja historii, której akcja dzieje się kilka lat później i jest mocno związana z wydarzeniami z pierwszej książki.
Mam już także gotową trzecią powieść, już niezwiązaną bezpośrednio z „Zamachowcami”, ale utrzymaną w podobnymi klimacie sensacyjno-kryminalnym.
Teraz pracuję nad czwartą książką, którą mam nadzieję ukończyć do końca wakacji.
Dziękuję serdecznie za rozmowę!!!
Jeżeli jeszcze nie czytaliście książki "Zamachowcy" to moją recenzję znajdziecie tutaj:
https://agnieszkabendkowska.blogspot.com/2019/06/zamachowcy-krzysztof-jozwik.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz