wtorek, 22 listopada 2022

Wywiad z autorką Moniką Sygo w ramach #literackajesien

 Zapraszam Was dzisiaj na wywiad z Moniką Sygo- autorką książek "A Ty będziesz dumna" oraz "Nie było nam dane"!




3 fakty o autorce: 

1. Wysiadłam kiedyś z windy na złym piętrze i nie zwracając uwagi na to, że otoczenie jest odrobinę inne, ruszyłam w stronę drzwi mieszkania znajdującego się piętro niżej od tego, w którym mieszkam, nacisnęłam klamkę i… weszłam, bo było otwarte. Api też była zdziwiona ;)

2. Gdy miałam trzy lata, przemyciłam do łóżka plastikowe nożyczki (takie, które wycinały konkretny wzorek!) i postanowiłam zrobić sobie grzywkę.

3. Przez dziesięć lat miałam fretkę o imieniu Frytka i wychodziłam z nią na spacery. To był czas, gdy te zwierzaki nie były jeszcze popularne w Polsce i… wzbudzałam ogromne zainteresowanie.


1. Na swoim koncie masz już 2 wydane książki, ale wróćmy na moment do Twojego debiutu. Skąd wziął się pomysł na napisanie właśnie takiej powiedzmy sobie szczerze smutnej historii?

Ten pomysł wziął się z potrzeby z serca. Z tego, że chciałam pokazać, że każdy inaczej może radzić sobie ze stratą. I że tak naprawdę strata zawsze pozostanie stratą, nieważne czego dotyczy, bo najważniejsze jest to, co odczuwamy w związku z tym, że tracimy kogoś, coś…

 Dokładnie pamiętam dzień, w którym wybrałam się na samotny spacer. 07.07.2019. Tylko ja, słuchawki na uszach i muzyka. Czasem lubię, gdy los wybierze za mnie piosenkę i właśnie tak było tym razem. Puściłam sobie przypadkową playlistę i pozwoliłam przypadkowej piosence na to, by mnie poprowadziła. Pierwsze dźwięki. Pierwsze słowa. Pierwszy refren. Kortez, „Dla mamy”. Historia Kuby chodziła za mną już od jakiegoś czasu, ale to właśnie podczas tych kilku minut, gdy po raz pierwszy dałam się porwać Kortezowi, wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Wróciłam wtedy do domu, spakowałam walizkę, wsiadłam do auta (jako pasażerka!) i w trasie do Opola powstał prolog ATBD.

2. Jak to się stało, że postanowiłaś napisać książkę? Czy „A Ty będziesz dumna” to pierwsza historia jaką napisałaś? Czy masz może coś schowanego w szufladzie?

Potrzeba pisania była we mnie od zawsze. Przez wiele lat prowadziłam pamiętniki, a pisaniem na poważnie zajęłam się w 2018 roku. Mój narzeczony jeździł wtedy w długie trasy, a ja w ten sposób radziłam sobie z tęsknotą. I tak właśnie powstała moja pierwsza powieść New Adult, czytało ją kilka osób i trafiła do szuflady. Kilka miesięcy po postawieniu w niej ostatniej kropki, wpadł mi do głowy zalążek pomysłu na „A Ty będziesz dumna” i właśnie tą powieścią zadebiutowałam, chociaż nie była pierwszą, którą napisałam.

Jakiś czas temu postanowiłam tej pierwszej podarować drugą szansę, wyjęłam ją z szuflady i nieco odkurzyłam. Czy coś z tego będzie? Wkrótce się przekonamy ;)

3. Czy to, że działałaś wcześniej w bookstagramowej sferze pomogło Ci czy wręcz zaszkodziło przy promocji książki? Jak Ty to odczuwasz?

Już w 2018 roku, gdy zaczęłam pisać pierwszą powieść, obiecałam sobie, że jeśli mi się uda i moje historie ujrzą światło dzienne, oddzielę to od mojej działalności bookstagramowej. Tak też zrobiłam i chociaż na książkowym koncie pochwaliłam się tym, że moja powieść zostanie wydana, to skupiłam się na tym, by o moim pisaniu wspominać przede wszystkim na profilu autorskim.

Czy bycie tutaj pomogło mi? Oczywiście! Lata bycia bookstagramerką dały mi niesamowitą wiedzę i doświadczenie. I teraz, żebyśmy się dobrze zrozumiały: świadomie zrezygnowałam z działania autorskiego na onalubi, jednak wykorzystałam wszystko to, co dało mi to miejsce przez te wszystkie lata J Są chwile, gdy dopada mnie tęsknota za tym, co robiłam w sieci, ale zaraz po tej tęsknocie i nostalgii pojawia się myśl, że piszę i spełniam swoje największe marzenie, a na moim drugim koncie ciągle jestem obecna, tylko na zupełnie innych zasadach.

Czy mi to zaszkodziło? Nie. Chociaż pojawiły się głosy, że zakładanie nowego profilu, zamiast rozpoczęcie działalności autorskiej na tym, który już przecież sobie zbudowałam, to strzał w kolano ;) Ja uważam, że nie mogłam podjąć lepszej decyzji. Dałam sobie w końcu nowy początek.

4. Pamiętasz emocje związane z premierą Twojego debiutu? Czy podczas drugiej premiery emocje były podobne?

Dla mnie wydanie pierwszej powieści to takie spełnienie najskrytszych marzeń, A emocje związane z premierą były mieszanką wybuchową i zdecydowanie zaliczały się do takich, które zapamiętam na całe życie. Pamiętam, że dużo osób pytało mnie właśnie o to jak się czuję, a ja nie byłam w stanie nazwać uczuć, które we mnie były. Bo czułam wszystko: radość, szczęście, wzruszenie. Przerażenie, skrępowanie. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.

I wiem, że podobnych emocji doświadczę przy każdej premierze. Wydaje mi się nawet, że przy premierze drugiego tomu było to zwielokrotnione, bo do wszystkiego tego, co czułam, gdy debiutowałam, doszła świadomość, że moje Czytelniczki w jakimś tam stopniu wiedzą już, czego mogą się spodziewać i pojawił się strach, że sobie nie poradziłam. Podobno bezpodstawny ;)

5. Twoje historie wywołują mnóstwo emocji, przecież ja przy „A Ty będziesz dumna” musiałam robić sobie przerwy, bo łez mi brakowało! Przeczołgałaś mnie emocjonalnie i szczerze przyznam, że nie przeczytałam jeszcze „Nie było nam dane”, boję się tych wszystkich emocji, czekam na lepszy trochę czas… powiedz mi z jakimi najczęściej spotykasz się reakcjami ze strony swoich czytelników? Czy tak jak ja mówią, że przeczołgała ich ta historia?

W dwójce jest spokojniej, obiecuję! ;)

I… Ja w ogóle nie spodziewałam się, że napisana przeze mnie książka wzbudzi tak ogromne emocje i sprawi, że Czytelniczki obdarzą mnie zaufaniem. A to zaufanie jest najpiękniejszą i najbardziej wartościową nagrodą, jaką mogłam otrzymać. Ponad rok od premiery, a ja nadal otrzymuję takie wiadomości, że na samą myśl serce mi się ściska ze wzruszenia. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ta historia może pomóc, że dzięki niej można zrozumieć, że daje ukojenie, że dzięki niej jest… łatwiej.

Chciałam napisać historię, która da nadzieję, która pokaże, że mimo wszystko zawsze to słońce w końcu wyjdzie. Wy… widzicie w tym wszystkim dużo więcej. Często odnajdujecie siebie w konkretnych sytuacjach i to jest takie… wow, po prostu.

Spotykam się z różnego rodzaju reakcjami na ATBD, ale zdecydowanie jest coś, co je łączy: emocje.

6. Jak to jest z tym pisaniem u Ciebie, swoje książki piszesz według planu od początku do końca czy może tworzysz poszczególne sceny, a dopiero później to wszystko po kolei składasz w całość?

A to zależy od historii, nad którą pracuję. Pisząc ATBD stworzyłam każdą perspektywę osobno i potem łączyłam je w całość, przeplatając ze sobą. Rwałam sobie wtedy włosy z głowy, oj rwałam! Ale dzisiaj wiem, że było to najlepsze, co mogłam dla tej powieści zrobić. Ciężko byłoby mi przeskakiwać między bohaterami, bo każdy z nich zmagał się z zupełnie innymi emocjami.

Zazwyczaj w notesie mam ogólny plan całości, czasem potrzebuję rozpisać sobie punktowo rozdział, do którego akurat siadam. To w moim przypadku naprawdę bardzo indywidualne i różnorodne.

7. Możesz zdradzić, kiedy możemy spodziewać się kolejnej premiery? Tworzysz już coś?

Dzisiaj mogę zdradzić, że w przyszłym roku na pewno ukaże się finałowy tom trylogii Listami Pisane. Czy coś jeszcze? Hm… ;) Aktualnie pracuję nad powieścią w klimacie świątecznym. Co mi z niej finalnie wyjdzie, zobaczymy, ale z końcem roku chciałabym postawić w niej ostatnią kropkę, więc proszę o trzymanie za to kciuków!

8. Teraz zadam Ci bardzo trudne pytanie. „A Ty będziesz dumna” czy „Nie było nam dane” jest bliższe Twojemu sercu?

Myślę, że tutaj nie jestem w stanie odpowiedzieć jednoznacznie. To zależy: od dnia, od chwili, od humoru, od tego w jakim momencie życia teraz się znajduję. Był czas, w którym bez zastanowienia odpowiedziałabym, że ATBD, bo próbowałam w jakiś tam sposób poradzić sobie z własnymi stratami i postać Kuby mi w tym pomogła. Dzisiaj, gdy to wszystko w końcu przerobiłam, gdy poczułam, że faktycznie trzymam w dłoniach nowy początek, czuję się bliżej z NBND. Ale jestem pewna, że to się będzie zmieniać. Bo czas w życiu jest bardzo zmienny.

9. Ile czasu przeważnie zajmuje Ci napisanie książki? Od pojawienia się pomysłu do naciśnięcia ostatniej kropki?

„A Ty będziesz dumna” pisałam przez rok z przerwami. W trakcie jej powstawania potrafiłam zamknąć plik na kilka dni, a nawet tygodni i do niego nie zaglądać. W ogóle. Bo coś mi nie pasowało, bo nie czułam się na siłach, bo potrzebowałam chwili oddechu albo po prostu nie miałam pojęcia, co dalej. Dzisiaj wiem, że ten czas był mi potrzebny na przetrawienie pewnych kwestii, ułożenie sobie całej historii i przyzwyczajenie się do niej.

Z dwoma kolejnym tomami trylogii Listami Pisane poszło mi szybciej i… łatwiej. Miałam już w głowie konkretny plan, zdążyłam poznać bohaterów, wczuć się w nich, gonił mnie też deadline od wydawcy ;) „Nie było nam dane” i „Jesteś moim domem” pisałam przez około trzy miesiące każdą. Mam tu na myśli codzienne siadanie i stukanie w klawiaturę. Mam nadzieję, że powieść, nad którą aktualnie pracuje, uda mi się właśnie dokończyć w przeciągu tych trzech miesięcy.

10. Masz jakiś swój taki tajny notes/ zeszyt, gdzie zapisujesz swoje pomysły?

Oczywiście! Posiadam ich kilka: w jednym (takim maleńkim, wielkości dłoni) zapisuję sobie imiona, które w danej chwili wzbudzają we mnie jakieś emocje. W kolejnym mam piosenki, ich fragmenty, jest jeszcze taki od dialogów i pojedynczych zdań, które wpadną mi do głowy, no i oczywiście od pomysłów na fabułę. Jestem fanką wszelkiego rodzaju notesów.

11. Którego bohatera/ bohaterkę najtrudniej Ci się tworzyło?

Teoretycznie największe problemy powinnam mieć z męską perspektywą, ale… Nie jestem mamą i bałam się, że trudno będzie mi wejść w rolę rodzica.

12. A który bohater/ bohaterka jest tym Twoim ulubionym?

Czy da się wybrać jednego? Wyjątkowo ukochałam sobie pana Olka, ponieważ na karty powieści przeniosłam go z prawdziwego życia. Uwielbiam też Łukasza, bo o takim przyjacielu marzy chyba każdy.

13. Przeniosłaś trochę siebie do swoich powieści? Której postaci jest do Ciebie najbliżej?

Myślę, że nie da się w pisanym słowie nie zostawić kawałka siebie. Nawet podświadomie. Jednak nie tworzyłam postaci na swoje podobieństwo, każda z nich dostała po prostu coś mojego. I tak: w Kubie jest odrobina mojej tęsknoty, w Idze miłości do cieszenia się małymi rzeczami. Kamila ma moją wrażliwość, ale posiada także cechy, które ja zawsze chciałam mieć. Ja, będąc na jej miejscu, nie podniosłabym się tak szybko. Weronika otrzymała mój strach przed odrzuceniem. A Łukasz… Tego jeszcze nie zdradzę ;)

14. Co najbardziej lubisz podczas tworzenia fabuły?

Uwielbiam pozwalać bohaterom podejmować własne decyzje. Lubię, gdy mnie prowadzą, czasem staram się zrobić na przekór sobie i chociaż ja w danej sytuacji postąpiłabym zupełnie inaczej, to daje im szansę na bycie sobą. To brzmi dziwnie, prawda? Ale oni wszyscy żyją w moim sercu.

15. Kto pierwszy czyta Twoje historie?

Api? ;) Często czytam fragmenty na głos i to właśnie pies poznaje je jako pierwszy, bo zawsze jest w pobliżu. Zdarza się, że pojedyncze rozdziały podsyłam do przeczytania mojemu narzeczonemu. To on jako pierwszy poznaje zarys fabuły i ocenia, czy to się do czegoś nadaje ;) Mam też kilka zaufanych dziewczyn, do których trafia skończony plik.

16. Masz jakieś rady dla tych, którzy chcieliby spełnić swoje marzenie o wydaniu książki? Bo Ty już trochę przetarłaś te pisarskie szlaki…

Nie bójcie się tego, po prostu. I nie poddawajcie, bo czasem zaskoczy coś za pierwszym razem, a czasem trzeba uzbroić się w mnóstwo cierpliwości. I powtórzę słowa, które sama kiedyś usłyszałam: marzenia są po to, by je spełniać. A życie zbyt krótkie, by tylko marzyć.

17. Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z pisaniem?

Miałam osiem albo dziewięć lat i 6 grudnia znalazłam pod poduszką notes. Gdy go kartkowałam, mama powiedziała mi, że Święty Mikołaj chciałby, abym zaczęła prowadzić pamiętnik i każdego dnia w chociaż kilku zdaniach opisała to, co się wydarzyło. Moja babcia dodała, że jeśli będę robić to regularnie, to kto wie… może pewnego dnia sięgnę po wszystkie dzienniki i powstanie z nich książka? Wtedy sobie wymarzyłam, że faktycznie to zrobię. Usiądę i napiszę książkę.

Najzabawniejsze w tej historii jest to, że gdy jakiś czas temu opowiedziałam ją podczas rodzinnego spotkania, okazało się, że ani mama, ani babcia nie pamiętają tego momentu. Wprost przeciwnie, były bardzo zaskoczone, a ja całe moje życie żyłam z tymi słowami.

18. Jakie powieści najbardziej lubisz czytać? Masz swój ulubiony gatunek?

Takie, które wzbudzają we mnie emocje. Czytając lubię się uśmiechać, lubię się wzruszyć, zatrzymać na chwilę i podumać nad fabułą. Najczęściej sięgam po powieści obyczajowe. Uwielbiam też New Adult i słodkie młodzieżówki: one sprawiają, że znowu mam naście lat i przeżywam pierwsze miłości.

19. Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenie swoich historii?

Zewsząd! Naprawdę. Wystarczy piosenka, kilka zdań przypadkiem usłyszanych w tramwaju. Przypadkowy uśmiech, którym zostałam obdarowana przez nieznaną mi osobę. Inspirują mnie ludzie i inspiruje mnie życie, bo to właśnie życie pisze najpiękniejsze historie.

20. Więcej czytasz czy piszesz?

Piszę. Kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez czytania, dzisiaj nie wyobrażam sobie dnia bez pisania. Na książki znalazłam swój sposób: audiobooki. Każdy spacer z psem, porządki czy gotowanie to też słuchanie audiobooka.

21. Co lubisz robić w wolnym czasie jak już nie czytasz i nie piszesz?

Podróżować, często bez określonego celu. Patrzeć na świat przez obiektyw aparatu. Oczyszczać się z nadmiaru emocji na koncertach. A to wszystko w towarzystwie najbliższych mi osób.

22. Czy wydanie książki zmieniło coś w Twoim życiu?

Ale to jest trudne pytanie! Zmieniło się… i nie zmieniło się nic. Na pewno pokazało mi to, że pisanie dla Was, a nie tylko dla siebie, jest czymś, czym faktycznie chciałabym się zająć na poważnie. Nauczyło mnie cierpliwości, pokory. I w końcu poczułam, że jestem w miejscu, w którym chciałam być od zawsze.

23. Gdzie najczęściej tworzysz swoje historie? Masz jakieś rytuały? Wiesz ulubiona muzyka, kawa/ herbata, stała godzina?

Lubię pisać nad ranem, tak koło czwartej/piątej. To jest zdecydowanie moja godzina! Nie mam stałego miejsca na pisanie, siadam na kanapie lub przy stole. Uwielbiam pisać w pociągu! Jeśli siedzę przy biurku, to w ciszy i z wodą gazowaną pod ręką.

24. Czy zdarza Ci się niemoc twórcza? Jeśli tak to masz na to jakieś swoje sposoby?

Oczywiście, że mi się zdarza! Staram się wtedy napisać chociaż kilka zdań i nawet jeśli kolejnego dnia miałabym je skasować, to dla mnie najważniejsze jest to, że nie przerwałam ciągu codziennego pisania. Potem bardzo ciężko jest mi wrócić

To czy to?

1. Kino czy teatr?

Teatr! I odwiedzam zdecydowanie częściej niż kino, zwłaszcza w ostatnim czasie. Spektakle mają w sobie rodzaj magii, której nie poczujesz podczas oglądania filmu na wielkim ekranie.

2. eBook czy książka papierowa?

eBook… Książki papierowe tak naprawdę zaczęłam kupować, gdy założyłam bookstagram. Byłam zafiksowana na punkcie mojego czytnika do tego stopnia, że urządzając mieszkanie, nie przewidzieliśmy miejsca na regały ;)

3. Film czy serial?

Serial, oglądamy ich z narzeczonym całkiem sporo i gdy w ostatnim czasie włączyłam sobie film, doszłam do wniosku, że tam wszystko za szybko się dzieje, za szybko się kończy i za szybko mija.

4. Jabłecznik czy ciasto dyniowe?

Sernik na zimno z galaretką xD Ale jeśli już muszę wybrać z powyższych, to ciasto dyniowe.

5. Ciepły koc czy gruby sweter?

Gruby sweter, bo koc i tak przejmie Api.

6. Szalik czy czapka?

Szalik i czapka? I puchate rękawiczki! To już ten etap w moim życiu, w którym zależy mi na tym, by nie zmarznąć ;)

7. Latte dyniowe czy grzane wino?

Do pisania latte dyniowe, na wieczór z narzeczonym grzane wino ;)

8. Deszczowe dni czy słoneczne dni?

Zależy jak bardzo słoneczne są te dni ;) Bardzo źle znoszę wysokie temperatury, a poza tym… Kocham spacerować w deszczu! To dla mnie taki fajny oczyszczający rytuał. A lubię moknąć do tego stopnia, że w domu nie posiadam parasola ;)

9. Gorąca herbata czy gorąca czekolada?

 Letnia herbata. Nie lubię czegoś, co jest gorące, bo nie czuję wtedy smaku.

10. Kolorowe liście czy kasztany?

Kolorowe liście! Tworzą piękne bukiety, a przy okazji idealnie sprawdzają się jako zakładka do książki.

11. Krwawy thriller czy słodka obyczajówka?

Słodka obyczajówka i chciałabym kiedyś taką napisać!

12. Horror czy fantasy?

Fantasy, bardzo nie lubię się bać!

13. Cały czas online czy raz dziennie online?

Cały czas online, ale w ostatnim czasie uczę się nie sięgać po telefon co kilka minut ;)

14. Pisanie w ciszy czy pisanie przy muzyce?

Był czas, w którym nie wyobrażałam sobie pisania bez muzyki. Jednak playlisty, które tworzyłam do trylogii wykończyły mnie emocjonalnie do tego stopnia, że dzisiaj działam w totalnej ciszy i dźwięki bardzo mnie rozpraszają.

15. Czytanie w ciszy czy przy muzyce?

Przy muzyce. Zdarza się, że czytam i podśpiewuję.

16. Kot czy pies?

Stuprocentowa psiara! Boję się kotów, bo nigdy nie wiem, czego mogę się po nich spodziewać.

17. Nocna sowa czy poranny ptaszek?

Poranny ptaszek do tego stopnia, że dzień często rozpoczynam przed piątą nad ranem. Z własnej nieprzymuszonej woli i bez pomocy budzika ;)

18. Kawa czy herbata?

Wiosną, latem i zimą kawa, najlepiej czarna. Jesienią chętniej sięgam po herbatę i trochę zapominam o kawie.

19. Autor zagraniczny czy autor polski?

Najczęściej polski, ale musiałam do tego dorosnąć.

20. Kanapa czy fotel?

Kanapa, bo… Fotela nie posiadam ;)

21. Zakładka czy paragon?

Paragon. Coś, co mam pod ręką. Ostatnio przeżyłam miłe zaskoczenie, gdy sięgnęłam po książkę, którą czytałam sobie kilka tygodni wcześniej w kawiarni i znalazłam w niej stówkę ;) Rachunek wtedy wyrzuciłam.

22. Jesień czy zima?

Zdecydowanie jesień! To moja ulubiona pora roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz