wtorek, 25 czerwca 2019

"ZASTĘPCZA MIŁOŚĆ" Beata Majewska

czerwca 25, 2019 0
"Czasami próbuję zrozumieć, dlaczego się z nim związałam. Myślę, że czułam się bardzo samotna, mimo że miałam ciebie; bez nadziei, że ułożę sobie życie i znów nie wydarzy się coś okropnego, jak śmierć twojego prawdziwego taty. Zakochałam się jak idiotka w pierwszym lepszym facecie, który był zaradny, przystojny, okazywał mi dobroć i zainteresowanie, a przede wszystkim zapewnił poczucie bezpieczeństwa."

"Zastępcza miłość" Beaty Majewskiej to już druga książka autorki, którą miałam okazję przeczytać. Tutaj opis był na tyle tajemniczy, że skusiłam się na tą historię. Czy to co przeczytałam spodobało mi się?

O tym zaraz, teraz chwilę o tym co znalazłam w środku...
Julia, młoda studentka wraz z koleżankami przebywa na wycieczce w Monako. Tam spotyka ją Diamond, przystojny, czarnoskóry mężczyzna i składa jej nietypową propozycję. Dziewczyna oburzona odmawia i chwilę później wraca do Polski. Po paru dniach jednak wychodzi na jaw, że ojciec dziewczyny będzie miał skrócony wyrok i ona z matką będą musiały się wyprowadzić. Nie mają pieniędzy, nie mają gdzie się podziać. Czy to sprawi, że dziewczyna jednak przyjmie propozycję Diamonda? Czy dziewczyna i Diamond jeszcze się spotkają? Co takiego zaproponował mężczyzna?

Historia wciąga już od pierwszych stron i intryguje. Autorka bardzo lekko opisała historię, która do końca przyjemna i lekka nie jest.
Z zapartym tchem śledziłam losy dziewczyny. Za dużo nie mogę zdradzić, żeby nie zabrać Wam przyjemności z czytania. Powiem tylko tyle, że Beata Majewska porusza bardzo ważne tematy. Dodatkowo myślę, że propozycja Diamonda dla większości byłaby niedorzeczna. Szczerze mówiąc, ja bym odmówiła, ale każdy z nas ma swoje sumienie i kierują nami inne priorytety. Chociaż też nie wiem jak bym się zachowała gdybym była w identycznej sytuacji jak nasza główna bohaterka.
Julia spotyka swoją miłość w dość nietypowych okolicznościach. Akurat wtedy kiedy jej świat staje na głowie...
Jedyny mały minus to taki, że czasami dialogi były oderwane od rzeczywistości i były takie trochę naciągane i sztywne, brakowało w nich realizmu.
Autorka świetnie ukazała przepaść pomiędzy tymi bogatymi, a tymi biedniejszymi. 
Na duży plus oceniam także opisy Monako, czytając widziałam oczami wyobraźni to wszystko co próbowała nam przedstawić Beata Majewska.
Natomiast całą opowieść oceniam bardzo wysoko, bo spodobała mi się ta współczesna bajka o Kopciuszku... 
Wierzycie w przeznaczenie? Jeśli nie to po tej książce zaczniecie :)

Tytuł: Zastępcza miłość
Autor: Beata Majewska
Wydawca: Lira
Stron: 410
Ocena: 8/10


Dziękuję Wydawnictwu Lira za egzemplarz!!!



"TWOJA KOLEJ NA ŚMIERĆ" Peter James

czerwca 25, 2019 0
"Śmierć zmieniała wyraz ludzkich twarzy. Był nieruchomy niczym u woskowych figur. Grace miał jednak smutną pewność, że nie patrzy na woskowe figury."

Peter James i jego książka "Twoja kolej na śmierć" to 11 część z cyklu o Royu Grace, a dla mnie jest to pierwsze podejście do twórczości tego autora.
I już teraz mogę Wam powiedzieć, że jestem zachwycona!
Tak się tylko zastanawiam czemu ja nie znałam tego autora wcześniej, gdzie on się uchował przez tyle czasu.

Zacznijmy najpierw od tego co znajdziemy w środku...
Książka zaczyna się mocnym przytupem, poznajemy Logan, która wjeżdża na parking, a kątem oka dostrzega, ukrytego w mroku człowieka, który ją obserwuje. Jej narzeczony Jamie ostatnie co usłyszy to przeraźliwy krzyk dziewczyny. Tego samego dnia robotnicy podczas remontu drogi odnajdują zwłoki kobiety. Na pierwszy rzut oka te sprawy nic nie łączy, a wręcz dzieli je wszystko. Znalezione zwłoki przeleżały pod ziemią 30 lat.
Dopiero kiedy zaczynają ginąć kolejne kobiety Roy Grace zaczyna obawiać się, że pojawił się u nich seryjny morderca. Kto stoi za zabójstwami?
Ile kobiet zginie nim Roy Grace złapie psychopatycznego mordercę? I czy to mu się w ogóle uda? Jaki motyw ma sprawca?
Wyścig za mordercą czas zacząć...

Zacznę od tego, że autor świetnie nakreślił nam postać mordercy, on tutaj gra pierwsze skrzypce. Nazwany zostaje Wypalaczem z Brighton, a dla swoich ofiar przewidział nazwę Projekt. Każda przez niego jest odpowiednio "przepracowana". Najpierw obserwuje swoją ofiarę, następnie porywa by móc gwałcić, torturować i na końcu zabić.. Jest to człowiekiem, który lubi władzę. Skąd nazwa Wypalacz z Brighton? Wzięła się z tego, że wypala on swoim ofiarą napis "I już nie żyjesz".
To co kręci najbardziej w tej książce, to nie brutalne opisy zbrodni, a umysł psychopaty. Dzięki temu, że autor dał dojść do głosu w rozdziałach mordercy, możemy zajrzeć do jego głowy i dowiedzieć się jakie myśli tam krążą.
Krótkie rozdziały oraz ich zakończenia powodowały, że nie mogłam odłożyć książki, uwierzcie mi ta książka wciąga niesamowicie!
Początkowo zmiana wątków trochę mieszała mi w głowie, ale później jak puzzle ułożyły się w jedną całość.
Wspomniałam już o tym, że możemy czytać punkt widzenia mordercy, ale mamy tutaj parę osób, które dochodzą do głosu, czasem jest to właśnie morderca, innym razem nasz Roy Grace, ale także ofiary czy inne osoby ważne dla śledztwa. Dzięki temu świat ten staje się bardziej realny.
Oprócz wątków kryminalnych, mamy także wątki obyczajowe, które pozwalają na jeszcze lepsze poznanie postaci.
Dzięki temu poznałam lepiej inspektora Roy Grace'a i widziałam jak wkłada nadludzki wysiłek, by złapać mordercę. Na jaw wychodzą nowe wątki z jego przeszłości. Myślę, że nie jedną tajemnicę jeszcze chowa on przed czytelnikami.
Ale polubiłam go bardzo, ukazał nam się tutaj jako bardzo inteligentny i bardzo zaangażowany w sprawę funkcjonariusz.
Zwrotów akcji tutaj także nie brakuje, a zaskakują nas one w najmniej spodziewanym momencie.
Książka trzyma w napięciu do samego końca!
Jest to naprawdę świetna książka i myślę, że spodoba się każdemu kto lubi takie rasowe kryminały z policyjnym śledztwem na czele!
Polecam!

Tytuł: Twoja kolej na śmierć
Autor: Peter James
Wydawca: Albatros
Stron: 459
Ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz!!!




niedziela, 23 czerwca 2019

[PRZEDPREMIEROWO] "Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków" Mary Roach

czerwca 23, 2019 0
Jak ja bardzo chciałam przeczytać tą książkę, nawet nie wiecie. Jak tylko pojawiły się zapowiedzi ja wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Lubię ostatnio literaturę faktu, a ta dodatkowo jest napisana bardzo przystępnie.

Autorka bardzo dobrze przygotowała się do napisania tej książki, czuć to na każdej ze stron. Niezbyt łatwy temat, bo temat śmierci nigdy nie jest łatwy opisała w sposób ciekawy, oryginalny i z humorem. Mamy tutaj mnóstwo ciekawostek.
Nie miałam jeszcze okazji, by czytać książkę mówiącą o tym jak można wykorzystać ciało człowieka po śmierci, a wierzcie mi jest wykorzystywane na różne sposoby.


Nie jest to książka dla wszystkich, tych wrażliwych uprzedzam, że czasami jest obrzydliwie. Tak na przykład "na tyłach Kliniki Medycznej Uniwersytetu Tennessee znajduje się uroczy zagajnik pełen śpiewu ptaków i buszujących w gałęziach drzew wiewiórek, wyścielony zieloną trawą, na której ludzie wylegują się w słońcu, a czasami w cieniu" brzmi nieźle, prawda? Ale to urocze wzgórze to jedyne takie miejsce gdzie naukowcy badają ludzki rozkład, albowiem ludzie leżący w słońcu są martwi. Tak prawdę powiedziawszy to chyba nie ma innego sposobu, by dowiedzieć się jak szybko postępuje rozkład, a to pomaga później policji w dokładnym określaniu godziny zgonu.


Dowiecie się również jak powstawały kiedyś cukierki tworzone z ludzkich zwłok i w jakim celu były używane. Nie wiedziałam też, że chirurdzy plastycy ćwiczą na odciętych głowach, które czekają na nich na osobnych stolikach z lawendowymi obrusami, czemu akurat ten kolor, bo podobno uspokaja 😱


Nie chcę Wam za wiele zdradzać, bo zabiorę Wam frajdę z czytania, ale książka jest dla osób o mocnych żołądkach. Nie każdy jest w stanie wytrzymać opisy jak rozkłada się ciało, jak zachowuje się ciało podczas kremacji, jak pobierane są organy, a tu wszystko mamy jak na dłoni, opisane z chirurgiczną precyzją. 


W książce znajdziemy także kontrowersyjne tematy, takie jak obcinanie psom głów i doszywanie do innego psa czy też obcinanie głów małpom i sztuczne podtrzymywanie ich przy życiu, przy tym obserwowanie jak radzą sobie z jedzeniem. Okropieństwo! 


Po lekturze zaczęłam zastanawiać się czy mogłabym oddać tak swoje ciało do celów naukowych i chyba właśnie to co przeczytałam utwierdziło mnie w tym, że raczej wolę spokojną miejscówkę w trumnie 😈 chociaż dobrze, że ciała takie się znajdują, bo wszystko to co robią naukowcy to walka o lepsze jutro.


Mamy tu niezłą lekcję historii, autorka zabiera nas w odległe czasy i tereny, ale dzięki temu wiem jak osiemnasto- i dziewietnastowieczni lekarze radzili sobie, by czasem nie pogrzebać pacjentów żywcem (mój największy lęk 😱), a jeśli ty chcesz się dowiedzieć tego i mnóstwa innych ciekawostek to zapraszam do lektury! 

Jest to szalona i ciekawa podróż, która zabiera nas tam gdzie człowieka już nie ma, a zostaje tylko ciało...

I jak sięgnięcie po tą książkę?
Premiera już 3 lipca ‼️

Miłego popołudnia ❤️

Tytuł: Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków 
Autor: Mary Roach
Wydawca: Znak
Stron: 301
Ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu Znak za przedpremierowy egzemplarz!!!




sobota, 22 czerwca 2019

"Wiewiórka Julia i magiczny orzeszek" Emma Kiworkowa, Anna Sakowicz

czerwca 22, 2019 0
"Widzimiś faktycznie prezentował się ciekawie. Mama Zosi powiedziałaby, że wyglądał jak stróż w Boże Ciało. Dziewczynka nie bardzo rozumiała, ale mama nazywała tak każdego, kto według niej był dziwnie ubrany."

W końcu nam się udało skończyć! Nie, to wcale nie znaczy, że książka była zła, po prostu nie było za dużo czasu, by razem usiąść i poczytać. Teraz na szczęście mamy już wakacje i będziemy miały dużo okazji do tego. Dlatego na pierwszy ogień poszła książeczka "Wiewiórka Julia i magiczny orzeszek". Długo wyczekiwana przez moją córkę, ale cóż zaliczenia w szkole były ważniejsze. 

Wróćmy jednak na chwilę do tego co znajdziemy w środku...
Poznajemy rezolutną Zosię, jest to jedna z głównych bohaterek. Dziewczynka w prezencie od babci dostaje orzeszek i jak to w bajkach bywa nie jest to zwykły orzeszek, bowiem jest to magiczny orzeszek, który ma moc przywoływania wiewiórki Julii. Co trzeba zrobić by stał się magiczny?
Należy trzy razy uderzyć nim o szybę. Babcia Zosi, poznała wiewiórkę Julię, a teraz uznała, że nadszedł czas by podzielić się tą tajemnicą ze swoją wnuczką.
I wtedy też dołącza do nich Franek, rok starszy chłopczyk, który razem z Zosią przeżyje mnóstwo przygód. Ich największym marzeniem jest bycie detektywami. Razem z wiewiórką Julią rozwiążą niejedną tajemnicę, a na swojej drodze spotkają różne stworzenia. 

Przed młodymi czytelnikami dwanaście niesamowitych przygód. Książka niesie ze sobą mnóstwo wiedzy i to także dla dorosłych. Poruszane tutaj tematy to między innymi samodzielna walka ze swoimi lękami, pokonywanie własnych słabości, cierpliwość rodzica, dokuczanie innym dzieciom. 
Mamy tutaj także mnóstwo humoru, a czasami zdarzało się tak, że ja bardziej się śmiałam niż moje dziecko.
Historie są niesamowicie napisane, wyobraźnia dzieci działa tutaj na najwyższych obrotach. 
Połączenie rzeczywistości i magii to moim zdaniem strzał w dziesiątkę! Dodatkowym atutem są przepiękne ilustracje, moja córka była zachwycona.
Duże i czytelne litery, a także odstępy pomiędzy kolejnymi wersami były odpowiednie dla młodego czytelnika, wszystko to pozwalało na płynne czytanie treści. 
Co do bohaterów, to stworzona para dzieciaków jest bardzo sympatyczna. Każdy kto zacznie czytać tą książkę, bądź słuchać kiedy rodzic będzie czytał zakocha się w nich i niejeden będzie chciał przeżyć takie przygody z wiewiórką Julią.
A i jeszcze jedna bardzo ważna informacja książka powstała przy współpracy z fundacją Wiewiórki Julii, to był dodatkowy powód dla którego skusiłam się na tą książeczkę. 
A moja córka zajarała się chyba najbardziej tymi naklejkami, które dołączone są na samym końcu książki :) 
Jeżeli poszukujecie książeczki, która łączy ze sobą magię z sprawami kryminalnymi to ta będzie idealna, a do tego ja jestem pewna, że książeczka ta przypadnie do gustu każdemu dzieciakowi!

Polecam!!!

Tytuł: Wiewiórka Julia i magiczny orzeszek
Autor: Emma Kiworkowa, Anna Sakowicz
Wydawca: Edipresse 
Stron: 238
Ocena: 10/10

Dziękuję Wydawnictwu Edipresse za egzemplarz!!!



"ZAMACHOWCY" Krzysztof Jóźwik

czerwca 22, 2019 0
"Było ich troje. Osoby wyznaczone do przeprowadzenia operacji rekrutowane były bezpośrednio przez zleceniodawców z zachowaniem najwyższej ostrożności. Nigdy wcześniej się nie spotkali, nigdy wcześniej nie pracowali razem."

Zaintrygowana opisem na tylnej okładce sięgnęłam po książkę "Zamachowcy". Ciekawa byłam tego thrillera politycznego, czy dobrze zrobiłam?
Ja jestem wręcz zachwycona i aż się dziwię, że o książce jest tak cicho. Mam nadzieję, że sytuacja ta w najbliższym czasie się zmieni i więcej osób zdecyduje się na tą książkę.

Ale zacznijmy od początku...
Trójka ludzi wynajętych przez tajemniczego gościa. Do czego zapytacie? Mają oni zorganizować ataki terrorystyczne, które doprowadziłyby do przewrotu politycznego w naszym kraju.
Na pierwszy rzut idzie lotnisko w Mszczonowie, to właśnie tutaj ma wylądować delegacja unijna.
Kiedy to nie przynosi oczekiwanego skutku, chcą po kolei przejmować kolejne obiekty. Czy wykonają oni swoje zlecenie? Do czego zdolni są hakerzy? A może inspektor Tomasz Królikiewicz zdoła ich powstrzymać?

Ta książka była świetna!
Nie spodziewałam się, że książka tak bardzo mi się spodoba.
Mamy tu napiętą sytuację od samego początku i to powstrzymuje nas od odłożenia książki na bok, gdyż chcemy wiedzieć co będzie dalej.
Oprócz głównego wątku mamy także dość rozbudowany wątek dotyczący życia prywatnego naszego inspektora Tomasza. Jego żona Paulina, to gwiazda TV. Ich życie to prawdziwa idylla, ale jak to bywa zawsze tylko do czasu. Do czasu kiedy pojawi się w ich życiu tajemnicza Julia. Czemu pojawiła się akurat teraz? A jakie mroczne sekrety ukrywa Paulina?
Podobało mi się to, że akcję możemy śledzić z punktu widzenia śledczych, hakerów oraz polityków.
Pomysł na fabułę autor miał oryginalny i myślę, że poradził sobie z nim.
Mamy tutaj także porządną porcję wiedzy informatycznej. Możemy odrobinę liznąć tego co hakerzy mają w małym palcu.
Jeżeli interesują was tematy z działu IT oraz chcecie szybkiej i wartkiej akcji to ta książka będzie dla Was!

Polecam!!!

Tytuł: Zamachowcy
Autor: Krzysztof Jóźwik
Wydawca: Oficynka 
Stron: 301
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za egzemplarz!!!





czwartek, 20 czerwca 2019

"DOM LALEK" Edyta Świętek

czerwca 20, 2019 0
"Rok po Urszuli przyszła na świat Anita. Aldona, która już zdążyła zaznać problemów związanych z macierzyństwem, odczuwała paniczny strach na myśl, że następny potomek także przysporzy jej utrapień. Bardzo kochała pierworodne maleństwo, przelała na nie całą miłość, jaką nosiła w sercu, ale nie wyobrażała sobie kolejnych trudów rodzicielskich."


To moje pierwsze spotkanie z twórczością Edyty Świętek i powiem Wam, że ja chcę więcej. Książka zachwyca od pierwszych stron i chociaż okładka jest piękna i różowa, jej treść już taka różowa nie jest.

Zacznijmy od początku...
Anita to kobieta bardzo wycofana, nieśmiała. Jej niska samoocena to efekt odrzucenia przez najbliższe jej osoby, szczególnie matkę, która nie darzyła ją miłością. Niestety czasy jej nastoletniego życia też do najłatwiejszych nie należały, rówieśnicy prześladowali ją i dogryzali, że jest równie niepełnosprawna jak jej siostra. Do tego nieudane małżeństwo... Czy kobieta ma jeszcze szansę na to by być szczęśliwą? Czy na swojej drodze spotka jeszcze mężczyznę z którym ułoży sobie życie na nowo? I o co chodzi z tajemniczą lalką Barbie pozostawioną na jej samochodzie?

Zaczynając książkę zarezerwujcie sobie parę godzin wolnego czasu, bo gdy zaczniecie czytać nie sposób oderwać się od tej historii.
Kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, ale po paru stronach już wiedziałam, że ta historia będzie dobra. Od samego początku czuć smutek, który wylewa się z tej historii.
Autorka poruszyła bardzo ważny temat jakim jest życie z niepełnosprawną osobą. Nigdy nie jest to łatwe i przyjemne. Rodzice czasami nie wiedzą jak postąpić, by było najlepiej. Niestety akurat rodzina Anity wyrządziła córką ogromną krzywdę. Anita zawsze była spychana na dalszy plan. Jak każde dziecko potrzebowała uwagi i akceptacji rodziców, a niestety była dla nich miałam wrażenie większym ciężarem niż starsza niepełnosprawna siostra. Rodzice nie potrafili pogodzić się z losem i Urszula dla nich była zdrowa, udawali, że nie ma z nią żadnego problemu. Wysyłając ją do normalnej szkoły wyrządzili krzywdę Urszuli, ale jeszcze większą Anicie. To właśnie ona stała się obiektem drwin i szykan. Przykro mi było, jak czytałam o tym.
Anity niska samoocena rzutowała na dalsze jej już dorosłe życie. Osoba, która przez całe życie nie zaznała akceptacji ze strony najbliższych, odrzucona przez większość niestety ma trudniej by odnaleźć się w rzeczywistości. Osoba taka łatwiej daje się zwieźć i bardziej jest uległa, osoby takie często wplątują się w toksyczne związki. A by chociaż przez chwilę czuć się dowartościowane zrobią wszystko.
Szczerze współczułam bohaterce, ale czasami miałam ochotę wejść do jej świata i jej porządnie nagadać, otworzyć jej oczy na pewne aspekty.
Fabuła jest niezwykle rozbudowana i oryginalna, a portrety psychologiczne bohaterów idealnie wykreowane.
Książka skłania do przemyśleń i mówi o tolerancji, ale czy my naprawdę jesteśmy tak tolerancyjni na jakich się kreujemy?
Ważny moim zdaniem jest też wątek lalek, do samego końca nie wiedziałam o co z tym wszystkim chodzi? Kto je podrzuca i dlaczego?
Wyjaśnienie miałam tuż przed nosem, ale akurat takiego rozwiązania nie przewidziałam.
Jeżeli lubicie historie, które pokazują życie takie jakie jest naprawdę, gdzie jest mnóstwo emocji i to nie do końca tych dobrych oraz macie ochotę chwilę zastanowić się nad własnym to zachęcam do sięgnięcia po tą właśnie książkę!
Polecam!

Tytuł: Dom lalek
Autor: Edyta Świętek
Wydawca: Replika
Stron: 363
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz!!!



"SORGE" Aleksandra Zielińska

czerwca 20, 2019 0
"Oprócz siostry mam na sumieniu dwanaścioro innych dzieci. Doskonale pamiętam ich imiona i oceny. Pamiętam również silne mdłości i ucisk na pęcherz tej nocy, gdy autobus zatrzymał się w niedozwolonym miejscu."

Niech Was nie zwiedzie ta okładka, ja właśnie nie czytając opisu spodziewałam się lekkiej i przyjemnej lektury na wakacje, a dostałam ciężką i emocjonalną historię trzech kobiet.
To nie jest historia, którą czyta się na raz.
To nie jest historia, którą czyta się szybko.
To nie jest łatwa historia, wymaga ona ciągłego skupienia.

Ale zacznijmy od początku...
Mała miejscowość na Lubelszczyźnie, Sorge, dzisiaj Boża Wola.
Miasteczko przeżyło zbrodnię dokonaną przez Niemców na rodzinie Czyżewskich podczas drugiej wojny światowej. To także miejscowość, która straciła całe pokolenie dzieci, które uległy wypadkowi podczas powrotu z wycieczki z Niemiec. To także miejscowość, gdzie żyje Ona, ta jedna co ocalała.

To historia trzech kobiet, Adeli, dziewczyny i Tuli.
Dziewczyna to nauczycielka niemieckiego, to ona zabrała dzieciaki na wycieczkę, to ona przeżyła, dzieciaki nie. Jej nic się nie stało. To ona została i nie może znaleźć sobie miejsca w Sorge. To ona nosi brzemię winy. Dręczy ją też coś innego.
Adela, była pielęgniarka u doktora Wierzbanowskiego, była także jego kochanką. Co w tamtych czasach było nie do pomyślenia, kiedy miało się męża w domu. Teraz kiedy i mąż oraz kochanek nie żyją, kobietę zaczynają dręczyć demony przeszłości.
Tula, niegdyś piękna kobieta, biorąca udział w konkursach piękności. Dla męża przeprowadziła się do Sorge. Wspólnie zakładają cukiernię "Flaming". To jej wypadek zabrał dziecko. To po wypadku kobieta niszczy cukiernię. Teraz tuła się po miejscowości, zagląda też do Flaminga. Żyje ona ciągle przeszłością i nie może pogodzić się z losem.
Była to dla mnie jedna z cięższych książek jakie w ostatnim czasie przeczytałam. Nawet nie chodzi o tą konstrukcję, bo jest ona inna i przy czytaniu musiałam być cały czas skupiona, by się połapać. Ta historia przytłoczyła mnie, zmasakrowała moje serducho, jest ona przeraźliwie smutna.
Tej historii nie można porównać do żadnej innej.
Jest nieszablonowa. Styl pisania i klimat jaki stworzyła autorka to coś wspaniałego.
Jest to wymagająca książka, myślę, że nie dla każdego. To książka, którą należy czytać wtedy kiedy jest cisza i spokój, kiedy nikt nas nie rozprasza. Tej powieści należy się przyjrzeć, ale uprzedzam, że jest to wstrząsająca powieść o życiu i śmierci.
Jest tu masa bólu, cierpienia i smutku na który nie każdy jest gotowy.
Nie mniej jednak książkę polecam‼️

Tytuł: Sorge
Autor: Aleksandra Zielińska
Wydawca: W.A.B.
Stron: 311
Ocena: 9/10


Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz!!!





"MIAŁEŚ TAM NIE WRACAĆ" Wojciech Wójcik

czerwca 20, 2019 0
Opis książki bardzo mnie zaciekawił, ale nie wiedziałam jeszcze wtedy, że decyduję się na kolejnego grubaska, książka ma ponad 600 stron.
Trochę byłam przerażona tym faktem, bo ostatnio coraz częściej takie właśnie książki trafiają do moich rąk, a nie ukrywam, że ciężko się wtedy książkę trzyma. Mam na szczęście Legimi i to pozwala mi na szybkie czytanie nawet na spacerze z dzieckiem.

Ale wróćmy do książki, to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Wojciecha Wójcika.
I muszę powiedzieć, że bardzo udane. Momentami czułam jak mi się ta historia dłuży, lecz dochodząc do końca stwierdziłam, że każdy poruszany tutaj wątek był potrzebny.
Co tutaj się dzieje?
Dzieje się dużo, mamy mnóstwo pobocznych wątków, które pod koniec dają nam piękne rozwiązanie sprawy.
Hajnówka, bardzo spokojna miejscowość i właśnie tutaj dochodzi do tragicznej śmierci Krzysztofa. Na pogrzebie zjawia się dawny kolega Krzysztofa z liceum, Adam. Mężczyzna miał zostać tu na moment, ale nie dają mu spokoju poszlaki, które wskazują, iż śmierć jego kolegi nie do końca była przypadkowa. Cała sprawa ma powiązania z przeszłością Krzysztofa... Co ukrywał przyjaciel? Czemu musiał umrzeć? Czy Adam odkryje prawdę? I jaki związek ze sprawą mają najbliżsi Adama? Dlaczego tak im zależy na jego wyjeździe?

Książka trzyma w napięciu od samego początku, a przedstawione wydarzenia przerażają i zaskakują. Autorowi udało się stworzyć niesamowity klimat, taki jaki znam ze szwedzkich  kryminałów. Wraz z Adamem odkrywałam kolejne sekrety i robiło się coraz ciekawiej. Uwielbiam kryminały osadzone w małej społeczności, bo dodaje to mroku, a jego tu nie brakuje.
Tajemnice i sekrety, jakie odkryją się przed bohaterami nie zawsze będą dobre dla nich samych. Dość duży mętlik miałam w pewnym momencie, bo występuje tu dość dużo postaci i początkowo nie umiałam się połapać. Czy udało mi się odkryć zakończenie wcześniej? Niestety tak, już gdzieś tak w połowie książki miałam swoje typy, które okazały się trafne.
Ale muszę przyznać, że miło spędziłam czas z tą książką!
Jeśli lubicie klimat małomiasteczkowy, powolne śledztwo, z mnóstwem tajemnic to ta książka idealnie się sprawdzi.

Tytuł: Miałeś tam nie wracać
Autor: Wojciech Wójcik
Wydawca: Zysk i S-ka
Stron: 632
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz!!!







wtorek, 18 czerwca 2019

[PRZEDPREMIEROWO] "KIEDYŚ PO CIEBIE WRÓCĘ" Agata Czykierda- Grabowska

czerwca 18, 2019 0
"Wątpiłam w to. Nie odważyłabym się jej tego powiedzieć, ale moim zdaniem tylko rozdrapywała rany. Tęskniłam za mamą, lecz bałam się spotkania z nią. Bałam się zderzenia z jej cierpieniem, bo sama ledwie dawałam sobie radę z własnym."

Przyznać się na początku muszę, iż nie znałam autorki wcześniej. Dlatego też nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej historii. Zaciekawił mnie bardzo opis i chciałam się dowiedzieć jak to wszystko się rozegra, nie spodziewałam się, że książka wywoła u mnie tyle emocji...

Ale zacznijmy od początku...
Poznajemy Roksanę, która rok wcześniej straciła siostrę. Ból po stracie bliskiej osoby był tak duży, że dziewczyna wyniosła się ze swojego rodzinnego miasteczka i przez rok nawet nie odwiedziła rodziców. Dziewczyna nadal wierzy, że jej siostra znajdzie się cała i zdrowa, gdyż ciała nigdy nie znaleziono. Ania pewnej nocy wyszła z domu i nie wróciła. Roksana po roku wraca, a jest to spowodowane tym, że otrzymuje ona maila z informacją, żeby wracała do domu, bo siostra na nią czeka. W poszukiwaniach pomaga jej Bartek, przyjaciel z dawnych lat. Między młodymi otwiera się szansa na miłość. Czy w obliczu tragedii, Roksana i Bartek będą potrafili cieszyć się swoim szczęściem? Co stało się z Anią? Czy jest jeszcze szansa na odnalezienie dziewczyny żywej?

Autorka porusza temat zaginięć, pokazuje jak w takiej sytuacji radzi bądź może bardziej nie radzi sobie rodzina. Co takiego stało się z Anią? Przecież nie mogła rozpłynąć się w powietrzu. 
Nikt kto nie stracił bliskiej osoby nie zrozumie postępowania żadnej z występujących w tej książce osób. Przeżywałam razem z bohaterami ich smutek, który był bardzo dobrze wyczuwalny. 
Agata Czykierda- Grabowska pokazała jak każdy radzi sobie z bólem na swój sposób i chyba mamy  było mi najbardziej żal. 
I te puste pokoje, które czekają na powrót, który nigdy nie następuje....
Trochę romans Roksany i Bartka za bardzo wychodził na plan pierwszy, ale ogólnie historia jest świetna..
Znajdziemy tu elementy romansu, obyczajówki, erotyku (sceny seksu są gorące), ale znajdziemy również elementy kryminału. To połączenie bardzo mi spodobało 😍 
I to zakończenie... Nie spodziewałam się tego nic a nic... Dla bardziej wrażliwych dusz radzę zaopatrzyć się w chusteczki, bo mi łezki popłynęły.
Historię chociaż nie mówi ona o łatwych tematach, czyta się bardzo lekko. Wciągnęłam się w to wszystko, że nawet nie czułam znikających stron. Ostatnie sto stron wciągnęłam na jednym wdechu, nie mogłam zostawić tej książki, bo chciałam wiedzieć jak zakończy się ta historia!

Polecam!!!

Tytuł: Kiedyś po Ciebie wrócę
Autor: Agata Czykierda- Grabowska
Wydawca: OMG BOOKS
Stron: 444
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu OMGBooks za egzemplarz przedpremierowy!!!





[PRZEDPREMIEROWO] "BŁĘKIT BŁYSKAWICY" Ann Cleeves

czerwca 18, 2019 0
"Ktoś w tym budynku jest mordercą, pomyślała. Być może jem posiłek z mordercą. W dzieciństwie czytała taką powieść Agathy Christie: grupa ludzi na wyspie, którzy giną jedno po drugim."

Uwielbiam książki Ann Cleeves.
Jej styl, klimat opowieści, wszystko jest tutaj na wysokim poziomie. Bardzo podobała mi się poprzednia część i zastanawiałam się czy najnowsza książka będzie jeszcze lepsza. Mogę Wam powiedzieć, że książka "Błękit błyskawicy" spodobała mi się jeszcze bardziej!
Należy również wspomnieć że jest to już czwarta część przygód detektywa Jimiego.

Ale zacznijmy od początku...
Przenosimy się na wyspę Fair Isle, gdzie panuje spokój i cisza. Miejsce te słynie z obserwatorium ptaków. Mała społeczność i wyspa odcięta od reszty świata, kiedy nagle dochodzi do morderstwa młodej kobiety. Jimmy Perez na wyspę jedzie po to by chociaż na chwilę odpocząć od wszelkiego zła i na powitanie dostaje zbrodnię do wyjaśnienia. Sztorm nie ułatwia sprawy, bo o ile sprawca z wyspy się nie wydostanie, tak też Perez będzie musiał poradzić sobie sam. Im bardziej detektyw będzie grzebał w przeszłości podejrzanych tym więcej będzie wychodziło na jaw mrocznych stron każdego kto na wyspie się znajduje.

Może nie była to miłość od pierwszego czytania, początkowo opisy mnie nużyły, a do tego wydawało mi się, że akcja stoi w miejscu. Natomiast już po 50 stronach zaczęło się dziać i działo się do samego końca. Uwielbiam uczestniczyć w śledztwach Jimiego Pereza.
Każdy tutaj był podejrzany, każdy miał motyw, ale kto dopuścił się zbrodni?
Mamy tu przedstawione żmudne śledztwo, przesłuchanie świadków i odkrywanie co rusz nowych tajemnic. Klimat małej wyspy autorka doskonale odzwierciedliła. A atmosfera gęstniała z każdą kolejną stroną. Książka ta idealnie nadaje się do czytania w upały, studzi ona człowieka dosłownie. Z tej historii wieje chłodem, czuć ten zimny i mokry klimat. Jak czytałam miałam wrażenie, jakby tutaj słońce nigdy nie docierało. 
Co do zagadki jaką tutaj przedstawiła nam Ann Cleeves to była ona nie do przewidzenia. Końcówka wbiła mnie w fotel i spowodowała osłupienie. Muszę się przyznać, że i zakończenie spowodowało, iż łezka mi się zakręciła w oku.
Jest to smutna historia, pełna cierpienia.
Autorka ukazała tutaj również to jak zachowują się ludzie zamknięci na małej przestrzeni w chwili czatującego na nich niebezpieczeństwa, gdzie już nikt nikomu nie wierzy, a tylko wzajemnie zaczynają się oskarżać.
Jeśli lubicie duszne klimaty zbrodni na małych, zamkniętych wyspach to tą książkę polecam!

Tytuł: Błękit błyskawicy
Autor: Ann Cleeves
Wydawca: Czwarta Strona
Stron: 419
Ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za egzemplarz przedpremierowy!!!




[PRZEDPREMIEROWO] "KSIĘŻYC JEST PIERWSZYM UMARŁYM" Z CYKLU "GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC TOM 1 Karina Bonowicz

czerwca 18, 2019 0
"Ty jesteś naturalną guślnicą, bo się nią urodziłaś, ale istnieje cała masa surogatów, czyli cywilów, którzy dzięki kilku drobnym sztuczkom mogą choć trochę się upodobnić do guślarzy, nocnic, wilkołaków..."

Dzisiaj w końcu o książce "Gdzie diabeł mówi dobranoc" Karina Bonowicz, która swoją premierę ma już jutro!!!
Ja jestem zachwycona tą książką!
Dawno nie czytałam książki tak magicznej i to dosłownie. Kiedyś uwielbiałam takie klimaty, później zakochałam się w kryminałach i thrillerach, ale teraz dzięki tej właśnie książce mam ochotę na kolejne historie z czarownicami, wampira i wilkołakami.

Ale od początku...
Nasza  główna bohaterka Alicja, po śmierci rodziców trafia pod opiekę ciotki Tatiany, która mieszka w wiosce Czarcisław. Dziewczyna nie czuje się tu dobrze, ale musi jakoś sobie radzić. Zaprzyjaźnia się z Olgą, Borysem, Nataszą, a nawet zaczyna darzyć sympatią Nikodema. Miasteczko chociaż niepozorne, kryje mroczne tajemnice. Dochodzi do morderstwa dziewczyny ze szkoły i zostaje wszczęte śledztwo. Dziewczyna krok po kroku odkrywa, że nikt nie jest tutaj tym za kogo się podaje... Sama też musi zmierzyć się ze swoim prawdziwym obliczem oraz wykonać niebezpieczne i trudne zadanie..
Więcej nie chcę Wam zdradzić, bo zabiorę Wam frajdę z odkrywania poszczególnych elementów.

Powiem tak, autorka ma wyobraźnię. Sprawiła, że przeniosłam się do Czarcisławia i nie chciałam wracać do rzeczywistości.
Główna bohaterka początkowo irytowała mnie swoim zachowaniem, ale już później dała się polubić.
Moją ulubioną bohaterką została póki co Natasza, jej charakterek przypadł mi do gustu, to dziewczyna, która nie da sobie w kaszę dmuchać.
A i jeszcze Nikodem, gdybym była w ich wieku i chodziłabym do tej szkoły to pewnie byłabym zakochana w nim po uszy.
Czaruś i łobuz z niego.
Pozostali bohaterowie póki co dali się poznać w dość małym stopniu, ale myślę, że w drugiej części się to zmieni.
Jest tu jeszcze mnóstwo zagadek i niewiadomych, a skończyło się w takim momencie, że ohhh szkoda gadać... Chciałabym mieć już teraz, zaraz kolejną część, ciekawość mnie zżera, a tu trzeba czekać. Mam nadzieję, że wkrótce poznam dalsze losy bohaterów.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, bo nie ma tutaj długich opisów, a w większości są to dialogi. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny. 
Jest to moim zdaniem bardzo udany debiut‼️
Jeśli lubicie klimaty Pamiętników Wampirów, Zmierzchu i Harrego Pottera to tu macie idealne połączenie. Każdy miłośnik słowiańskich klimatów sięgając po tą książkę będzie zachwycony!


Polecam!

Tytuł: Gdzie diabeł mówi dobranoc
Autor: Karina Bonowicz
Wydawca: Initium
Stron: 580
Ocena: 9/10


Jeśli jesteście ciekawi czy warto przeczytać to wstawiam Wam tutaj fragment dość obszerny, więc wchodźcie i czytajcie!!!

Tutaj możecie zamówić książkę


Dziękuję Wydawnictwu Initium za egzemplarz‼️





"HAZEL WOOD" Melissa Albert

czerwca 18, 2019 0
"Mój ukochany mnie uwiódł, 
Mój ukochany mnie zabił, 
Pochował moje kości, 
Swą ukochaną poślubił,
Jego ukochaną pochowałam
I  teraz sam się błąka."

Dzisiaj na tapecie "Hazel Wood" Melissy Albert.
Książka przyciągnęła mnie swoją okładką i bardzo się cieszę, bo była to niezwykła historia, taka trochę baśń dla dorosłych. Od samego początku wsiąknęłam w ten świat porwana przez mroczne klimaty. Nic nie jest tu oczywiste, ale o tym zaraz, teraz może chwilę o tym co znajdziemy w środku...

Poznajemy Alice, która całe życie przemieszcza się z miejsca na miejsce wraz z matką. Uciekają przed pechem, jest to dla dziewczyny dość niezrozumiałe, ale podporządkowuje się matce.
Dziewczyna dowiaduje się co to jest prawdziwy pech, w momencie kiedy jej babka umiera w swojej posiadłości w Hazel Wood. Jej babcia Althea Prosperine to autorka mrocznej kolekcji bajek "Opowieści z Uroczyska".
Chwilę po śmierci Althei matka Alicji znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziewczyna, więc wyrusza na poszukiwanie mamy... Jedyną wskazówką jest "Trzymaj się z dala od Hazel Wood".... Jakie tajemnice skrywała babcia? O czym były jej opowiadania? I czy ma to związek z prześladującym ich pechem?

Uwielbiam książki w książkach i właśnie tak napisana jest ta powieść. Historia była dla mnie dość oryginalna i chyba jeszcze nie czytałam nawet podobnej odrobinę do niej. Jest to dla mnie niesamowite odkrycie.
Alicja trafia do zaczarowanego świata, a jej wędrówka naprawdę ją zaskoczy i dziewczyna po drodze dużo się nauczy. 
W miarę tej wyprawy cel dziewczyny ulega zmianie, ale nie zdradzę Wam już nic więcej.
Fabuła wkręca dosłownie nas w ten świat, który został nam przedstawiony bardzo szczegółowo.
I chociaż akcja książki w przeważającej części jest dość wolna, to końcówka elektryzuje. Autorka częstuje nas niesamowitymi zwrotami, których w ogóle bym się nie spodziewała.
Jeśli lubicie baśniowe klimaty z domieszką grozy to polecam Wam tą książkę!

Tytuł: Hazel Wood
Autor: Melissa Albert
Wydawca: Media Rodzina
Stron: 372
Ocena: 8/10

"Dziewczynka była mała i w ogóle nie wydała głosu, nawet nie zapłakała, kiedy się urodziła. Z pewnością nie miała żyć, skoro królowa jej nie nazwała.
Z początku jej proroctwo wydawało się sprawdzać- mijały miesiące, a dziecko nie rosło. Ale też nie umarło."



Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz!!!



poniedziałek, 17 czerwca 2019

[PRZEDPREMIEROWO] "CORAZ WIĘKSZY MROK" Colleen Hoover

czerwca 17, 2019 0
"Czułam, że jestem bliska załamania. Albo przynajmniej poważnego spadku nastroju. Napadu złości. Lub ataku gniewu. Jednak żadne z tych rozwiązań nie wydawało się właściwe. 
Nie mogłam już tego wytrzymać. Jeśli nie darła się jedna z nich, to ryczała druga. Jeśli jedna nie była głodna, to druga na pewno chciała jeść. Rzadko kiedy zasypiały o tej samej porze."

Nazwisko Hoover słyszałam, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do książek tej autorki. Natomiast jak tylko dowiedziałam się, że autorka właśnie napisała thriller, wiedziałam, że tą książkę muszę przeczytać. Miałam to szczęście, że mogłam poznać tą historię jeszcze przed premierą. 

Ale od początku...
Poznajemy niezbyt znaną autorkę książek Lowen, która zostaje poproszona przez wydawcę o dokończenie bestsellerowej serii książek autorstwa Verity Crawford. Autorka ta, po wypadku samochodowym zostaje przykuta do łóżka i nie jest w stanie dokończyć tego co zaczęła, a fani domagają się kontynuacji. Lowen niechętnie, ale wyraża chęć dokończenia serii i na pewien czas przeprowadza się do posiadłości Crawfordów, po to by bliżej poznać Verity oraz jej rękopisy. 
Z Verity mieszka mąż Jeremy oraz ich syn. Niedawno małżeństwo straciło dwie córki w dość nietypowych wypadkach... Lowen podczas szukania materiałów na nową książkę w gabinecie Verity odnajduje jej autobiografię i wtedy zaczyna robić się mrocznie...

Nie jest to typowy thriller, mamy tutaj również dużo fragmentów erotycznych, które zostały napisane smacznie i aż chciało się to czytać. Książka jest z tego typu, że nie można jej odłożyć póki nie pozna się prawdy, póki nie nastąpi koniec. 
Historia ta wywołała we mnie skrajne emocje, a na tyle silne, że miałam parę razy ochotę rzucić tą książką, ale ma ona w sobie magnez i tak jak mnie odpychała tak i mnie przyciągała.
Miałam czasami ochotę wejść do książki i potrząsnąć bohaterami! 
Szczególnie przy fragmentach biografii Verity! 
Tam było zło w czystej postaci, nie spodziewałam się, że mogę być aż tak wściekła na bohatera z książki!
Może było spowodowane tym, że jestem mamą i nigdy, przenigdy nie zachowałabym się tak wobec własnych dzieci!
Bohaterowie byli skrajnie inni, Lowen dość taka nieżyciowa babka, która też dość dużo namiesza w rodzinie Crawfordów.
Jeremy miałam wrażenie, że miał od początku plan i skrupulatnie wykonywał krok za krokiem, po to by dokonać tego co wydarzyło się na końcu...
Verity to była zagadka, chociaż przez to, że ujawnione zostały fragmenty jej autobiografii możemy ją poznać, ale czy to wszystko co o sobie napisała to prawda? 
Autorka stworzyła niezwykle duszną i mroczną atmosferę, czasami czytając miałam ciary. Bałam się czytać i nie wiedziałam jak to wszystko może się skończyć, a skończyło się tak, że siedziałam i nie wierzyłam, że autorka może nam zaserwować taki zwrot akcji...
Jeśli lubicie mrok, tajemnice, kłamstwa, intrygi to ta książka będzie dla Was idealna, ale uprzedzam, że książka wywołuje skrajne emocje!
Polecam!!!

Premiera 19.06‼️

Tytuł: Coraz większy mrok
Autor: Colleen Hoover 
Wydawca: Otwarte 
Stron: 331
Ocena: 9/10


Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za egzemplarz przedpremierowy!!!





"Plac Konstytucji" Dominika Buczak

czerwca 17, 2019 0
"Mania nie tęskniła zatem do małżeństwa, dzieci, rodziny. Już kiedy miała dziesięć lat, postanowiła, że nie może być zależna od mężczyzny. Kilka lat biedziła się nad znalezieniem na to sposobu."

Decydując się na tą książkę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, a okazało się, że była to wspaniała historia pewnej rodziny. To nie jest książka, którą czyta się szybko i lekko. To jest historia, którą człowiek chce się delektować.  Autorka stworzyła opowieść, która zaciekawiła mnie od samego początku, a myślę, że jest to spowodowane tym, że wszystko jest dopieszczone, każdy detal historyczny jest przedstawiony tak realistycznie, że wręcz czułam tą atmosferę socjalistycznej Polski w trakcie przemian.

Ale od początku...
Mamy rok 1952 poznajemy młodziutką Manię, studentkę Politechniki, która z wielką dumą uczestniczy w budowie Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej. Dziewczyna pragnie być niezależną i wpływową kobietą. A takim symbolem niezależności dla dziewczyny jest nowo wybudowany Plac Konstytucji. Wszystko ulega zmianie, kiedy Mania zachodzi w ciążę. Wtedy wychodzi za mąż za kolegę ze studiów, bo tak trzeba... A do tego tak podpowiada jej rozsądek, bo w zamian za to dostaje mieszkanie przy Placu Konstytucji i wiedzie dość dostatnie życie.... Poznajemy także historię Adama, syna Manii, a także Roberta, jej wnuka.
Dzięki temu możemy poznać najważniejsze wydarzenia powojennej Warszawy, polityczne przemiany w latach 60. czy też współczesne problemy społeczeństwa polskiego, którego dzielą poglądy.

Mamy tu dużo tajemnic, które wyjdą na światło dzienne, kiedy może być już za późno. Jest to dość smutna historia o nie zrealizowanych marzeniach, o decyzjach, które mają wpływ na życie dalszych pokoleń, a także o gorzkim smaku rozczarowania. Wszystkie kłamstwa, kiedyś wyjdą na jaw i zasieją zamęt.
Autorka ma piękny styl pisania.
Udało jej się wykreować bohaterów pierwszo- jak i drugoplanowych w taki sposób, że poznajemy ich dogłębnie. Obok fikcyjnych bohaterów autorka w powieści umieściła prawdziwe postaci co nadaje tej historii realizmu.
Jest to piękna, klimatyczna opowieść o pewnej rodzinie. Mi historia cały czas chodzi po głowie, nie wszystko zostało wyjaśnione i mam nadzieję, że w części drugiej odkryjemy już wszystkie karty.
Dawno nie czytałam tak dobrej historii rodziny, naszpikowanej tak emocjami, aż dziw bierze, że jest to debiut autorki!
Jeśli lubicie śledzić wielopokoleniowe sagi rodzinne z historią w tle, to ta będzie dla Was idealna!
Polecam!

"Ostatnio budziła się z gorzkim posmakiem w ustach. Bała się. Przekonywała siebie samą, że przecież wszystko gra- że ma to, czego potrzebuje, że zasługuje na to, co ma, że umie zadbać o to, co dla niej ważne."

Tytuł: Plac Konstytucji
Autor: Dominika Buczak
Wydawca: Wielka Litera
Stron: 319
Ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera za egzemplarz!!!