Autorka bardzo dobrze przygotowała się do napisania tej książki, czuć to na każdej ze stron. Niezbyt łatwy temat, bo temat śmierci nigdy nie jest łatwy opisała w sposób ciekawy, oryginalny i z humorem. Mamy tutaj mnóstwo ciekawostek.
Nie miałam jeszcze okazji, by czytać książkę mówiącą o tym jak można wykorzystać ciało człowieka po śmierci, a wierzcie mi jest wykorzystywane na różne sposoby.
Nie jest to książka dla wszystkich, tych wrażliwych uprzedzam, że czasami jest obrzydliwie. Tak na przykład "na tyłach Kliniki Medycznej Uniwersytetu Tennessee znajduje się uroczy zagajnik pełen śpiewu ptaków i buszujących w gałęziach drzew wiewiórek, wyścielony zieloną trawą, na której ludzie wylegują się w słońcu, a czasami w cieniu" brzmi nieźle, prawda? Ale to urocze wzgórze to jedyne takie miejsce gdzie naukowcy badają ludzki rozkład, albowiem ludzie leżący w słońcu są martwi. Tak prawdę powiedziawszy to chyba nie ma innego sposobu, by dowiedzieć się jak szybko postępuje rozkład, a to pomaga później policji w dokładnym określaniu godziny zgonu.
Dowiecie się również jak powstawały kiedyś cukierki tworzone z ludzkich zwłok i w jakim celu były używane. Nie wiedziałam też, że chirurdzy plastycy ćwiczą na odciętych głowach, które czekają na nich na osobnych stolikach z lawendowymi obrusami, czemu akurat ten kolor, bo podobno uspokaja 😱
Nie chcę Wam za wiele zdradzać, bo zabiorę Wam frajdę z czytania, ale książka jest dla osób o mocnych żołądkach. Nie każdy jest w stanie wytrzymać opisy jak rozkłada się ciało, jak zachowuje się ciało podczas kremacji, jak pobierane są organy, a tu wszystko mamy jak na dłoni, opisane z chirurgiczną precyzją.
W książce znajdziemy także kontrowersyjne tematy, takie jak obcinanie psom głów i doszywanie do innego psa czy też obcinanie głów małpom i sztuczne podtrzymywanie ich przy życiu, przy tym obserwowanie jak radzą sobie z jedzeniem. Okropieństwo!
Po lekturze zaczęłam zastanawiać się czy mogłabym oddać tak swoje ciało do celów naukowych i chyba właśnie to co przeczytałam utwierdziło mnie w tym, że raczej wolę spokojną miejscówkę w trumnie 😈 chociaż dobrze, że ciała takie się znajdują, bo wszystko to co robią naukowcy to walka o lepsze jutro.
Mamy tu niezłą lekcję historii, autorka zabiera nas w odległe czasy i tereny, ale dzięki temu wiem jak osiemnasto- i dziewietnastowieczni lekarze radzili sobie, by czasem nie pogrzebać pacjentów żywcem (mój największy lęk 😱), a jeśli ty chcesz się dowiedzieć tego i mnóstwa innych ciekawostek to zapraszam do lektury!
Jest to szalona i ciekawa podróż, która zabiera nas tam gdzie człowieka już nie ma, a zostaje tylko ciało...
I jak sięgnięcie po tą książkę?
Premiera już 3 lipca ‼️
Nie miałam jeszcze okazji, by czytać książkę mówiącą o tym jak można wykorzystać ciało człowieka po śmierci, a wierzcie mi jest wykorzystywane na różne sposoby.
Nie jest to książka dla wszystkich, tych wrażliwych uprzedzam, że czasami jest obrzydliwie. Tak na przykład "na tyłach Kliniki Medycznej Uniwersytetu Tennessee znajduje się uroczy zagajnik pełen śpiewu ptaków i buszujących w gałęziach drzew wiewiórek, wyścielony zieloną trawą, na której ludzie wylegują się w słońcu, a czasami w cieniu" brzmi nieźle, prawda? Ale to urocze wzgórze to jedyne takie miejsce gdzie naukowcy badają ludzki rozkład, albowiem ludzie leżący w słońcu są martwi. Tak prawdę powiedziawszy to chyba nie ma innego sposobu, by dowiedzieć się jak szybko postępuje rozkład, a to pomaga później policji w dokładnym określaniu godziny zgonu.
Dowiecie się również jak powstawały kiedyś cukierki tworzone z ludzkich zwłok i w jakim celu były używane. Nie wiedziałam też, że chirurdzy plastycy ćwiczą na odciętych głowach, które czekają na nich na osobnych stolikach z lawendowymi obrusami, czemu akurat ten kolor, bo podobno uspokaja 😱
Nie chcę Wam za wiele zdradzać, bo zabiorę Wam frajdę z czytania, ale książka jest dla osób o mocnych żołądkach. Nie każdy jest w stanie wytrzymać opisy jak rozkłada się ciało, jak zachowuje się ciało podczas kremacji, jak pobierane są organy, a tu wszystko mamy jak na dłoni, opisane z chirurgiczną precyzją.
W książce znajdziemy także kontrowersyjne tematy, takie jak obcinanie psom głów i doszywanie do innego psa czy też obcinanie głów małpom i sztuczne podtrzymywanie ich przy życiu, przy tym obserwowanie jak radzą sobie z jedzeniem. Okropieństwo!
Po lekturze zaczęłam zastanawiać się czy mogłabym oddać tak swoje ciało do celów naukowych i chyba właśnie to co przeczytałam utwierdziło mnie w tym, że raczej wolę spokojną miejscówkę w trumnie 😈 chociaż dobrze, że ciała takie się znajdują, bo wszystko to co robią naukowcy to walka o lepsze jutro.
Mamy tu niezłą lekcję historii, autorka zabiera nas w odległe czasy i tereny, ale dzięki temu wiem jak osiemnasto- i dziewietnastowieczni lekarze radzili sobie, by czasem nie pogrzebać pacjentów żywcem (mój największy lęk 😱), a jeśli ty chcesz się dowiedzieć tego i mnóstwa innych ciekawostek to zapraszam do lektury!
Jest to szalona i ciekawa podróż, która zabiera nas tam gdzie człowieka już nie ma, a zostaje tylko ciało...
I jak sięgnięcie po tą książkę?
Premiera już 3 lipca ‼️
Miłego popołudnia ❤️
Tytuł: Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków
Autor: Mary Roach
Wydawca: Znak
Stron: 301
Ocena: 9/10
Dziękuję Wydawnictwu Znak za przedpremierowy egzemplarz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz