poniedziałek, 28 stycznia 2019

10/2019 Pierwsza miłość- PRZEDPREMIEROWO!!!

stycznia 28, 2019 0
"A wracając do tematu miłości... Ona przychodzi przecież zwykle wtedy, gdy człowiek przestaje jej szukać."

Miłość, ta pierwsza czy ostatnia, ale zawsze z nią związane są wspomnienia i to piękne wspomnienia. Chyba każdy lubi powrócić w myślach do czasów, gdy czuło się motyle w brzuchu, gdy działa porządna chemia, kiedy iskrzyło.
A miłość to także ta codzienność, radość po zobaczeniu ukochanej osoby po pracy, dzielenie wspólnych trosk.

"Ale kiedy mężczyzna spogląda na kobietę takim wzrokiem, jakby chciał ją pożreć, pocałować, popieścić, od razu wiadomo, że zaczyna działać chemia, a namiętność wiruje w powietrzu ciężkim od emocji."

Książka "Pierwsza miłość" to zbiór 11 opowiadań o miłości, każdy z 12 autorów ma inne spojrzenie na ten temat. Zbliżające się Walentynki sprzyjają po sięganie po historie miłosne. Tutaj odnajdzie każdy coś dla siebie. Zawarte tutaj historie to bomba emocjonalna, przy niektórych z nich uroniłam łezkę, a przy niektórych śmiałam się do rozpuku.

"Nieprzyjemnie jest śnić, a potem budzić się i nie mieć nikogo, komu można ten sen opowiedzieć. Kto się podobnie zdziwi, wystraszy, roześmieje, a potem powie, że te nocne mary są jakieś dziwne, ale to tylko sny, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością."

Czytając tą książkę zerkałam ukradkiem na mojego męża i przypomniałam sobie nasze początki i cieszę się, że mam tą drugą połówkę obok siebie. Książka uruchomiła u mnie lawinę uczuć. Nikt bowiem nie chce pozostać sam i pragnie znaleźć tą swoją miłość na całe życie.

Książka ukazała mi różne style pisania autorów, większości nie znałam i muszę to szybko zmienić, bo mamy naprawdę dobrych polskich pisarzy. Najbardziej przekonała mnie do siebie Agata Przybyłek historią "Pierwsza randka", do tej pory jak sobie o niej pomyślę to się wzruszam. A Katarzyna Berenika- Miszczuk dała mi niezłą dawkę śmiechu. Żałowałam, że historia tak szybko się skończyła.

Polecam każdemu!!!

Moja ocena 10/10

Historie czyta się szybko i przyjemnie, autorzy wzruszają i bawią nas swoimi historiami. Każdy ma inne spojrzenie na miłość i do tego jest to takie życiowe. Dlatego też myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie!

Premiera: 30.01.2019

Tytuł: Pierwsza miłość
Autor: Gabriela Gargaś, Katarzyna Berenika- Miszuk, Agnieszka Krawczyk, Agata Przybyłek, Agnieszka Lingas- Łoniewska, Natalia Sońska, Karolina Wilczyńska, Agnieszka Lis, Natasza Socha, Joanna Szafrańska, Lidia Liszewska, Robert Kornacki
Wydawca:Wydawnictwo Czwarta Strona
Stron: 378
Ocena: 10/10

Dziękuję za egzemplarz przedpremierowy!







niedziela, 27 stycznia 2019

9/2019 Mów szeptem- PRZEDPREMIEROWO!!!

stycznia 27, 2019 0
"Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości"

Pierwszy raz miałam styczność z książką autorstwa Agnieszki Olejnik, przeważnie też nie czytam młodzieżówek, czasy liceum dawno już za mną. Nie bardzo lubię też historie o miłości, ale nie piszę tego, żeby was zniechęcić. Tylko po to, żeby pokazać wam, że książka jest dla każdego odbiorcy.
Jest to piękna książka, piękna historia. Historia inna jak inni są bohaterowie tej książki.

"Czasem są takie dni i tygodnie, że chce się z kimś porozmawiać, ale człowiek nie ma pojęcia, o czym. Kiedy jest źle, coś brzmi fałszywie, ale nie możemy wyłapać tego jednego tonu, który psuje melodię. Na pozór wszystko jest w porządku. Tyle tylko, że dół, na którego dnie mieszkamy, staje się jakby głębszy i jest w nim coraz ciemniej. Też tak masz?"

Witek, chłopak, który jest odludkiem, wyśmiewany przez swoich rówieśników. Ma problemy z dostosowaniem się, nie lubi delikatnego dotyku, nie potrafi kłamać, a do tego widzi kolory słów i jest bardzo inteligentny.

Magda, dziewczyna, która pojawia się nagle. Wyróżnia się wśród rówieśników swoimi strojami, które sobie sama szyje. Nikt nic o niej nie wie, skąd jest i co robi w Stawach.

Chłopak zaintrygowany Magdą, zdobywa jej numer. Zaczynają ze sobą rozmawiać, chociaż Magda nie zna osoby po drugiej stronie słuchawki.

"Lubię samotność. Lubię, kiedy wokół mnie jest kilka metrów przestrzeni i nikt w tę przestrzeń nie wchodzi."

Od pierwszych stron czytałam z zapartym tchem. Uwielbiałam ich rozmowy nocą, a później listy. Autorka pięknie wykreowała głównych bohaterów.

"Po prostu zaśnij. Ale nie rozłączaj się. Tylko oddychaj. W ten sposób, nie mówiąc ani słowa o miłości, wyznali sobie, że się kochają. Jeśli jedno z nich chciało się rozłączyć, drugie prosiło: zostań."

Fenomenalny obraz dwóch odludków, którzy stali się dla siebie całym światem.

"Myślę, że cię kocham. Kocham cię. Kocham. Chciał wypróbować to słowo. Było ładne, miało ciepły kolor, jak miąższ dojrzałej brzoskwini."

Mało jest książek o tym jak człowiek dorosły z upośledzeniem radzi sobie w życiu miłosnym. Pracując w przedszkolu integracyjnym zawsze zastanawiam się jak te dzieci poradzą sobie w dorosłym życiu, bo przecież kiedyś dorosną. Mam nadzieję, że tak jak Wit Malczyk.

"Miał niezwykły słuch muzyczny, pamięć fotograficzną i talent plastyczny. Inaczej niż typowy autysta, rozumiał wiele idiomów i powiedzonek o znaczeniu przenośnym, ale zdarzyło mu się nie chwytać ironii, żartów i metafor."

W książce pojawia się wątek kryminalny, czyli to co ja lubię najbardziej. Muszę przyznać, że do końca nie wiedziałam kto dopuścił się zbrodni.

"Nie był jednak świadom, że to, co właśnie go dopadło, jest niczym innym jak pierwszą miłością- tą, którą będzie pamiętać przez całe życie i do której przyjdzie mu porównywać wszystkie kolejne. O ile jakieś kolejne w ogóle będą."

Czytając nie raz i nie dwa łezka kręciła mi się w oku.
Autorka porusza trudne tematy, takie jak gwałt, wykorzystywanie seksualne w rodzinie, a także funkcjonowanie osób niepełnosprawnych w społeczeństwie.

"Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz."

Moja ocena: 9/10
Fabuła powieści jest przemyślana, bohaterowie charakterystyczni, czytało się fantastycznie, chciałabym kiedyś wrócić do tej książki i jeszcze raz poczytać te ich rozmowy. Akcja, szczególnie na końcu przyspieszyła i chciało się wiedzieć co tam się zdarzyło.
Polecam gorąco i zachęcam do przeczytania!

Premiera: 30.01.2019

Tytuł: Mów szeptem
Autor: Agnieszka Olejnik
Wydawca:Wydawnictwo  Kobiece
Stron: 321
Ocena: 9/10

Dziękuję za egzemplarz przedpremierowy!









czwartek, 24 stycznia 2019

8/2019 Punkt widzenia- PRZEDPREMIEROWO!!!

stycznia 24, 2019 0
"Jeżeli dziesięć osób siedzi w kręgu, każdy widzi coś innego. Jeżeli chcesz zobaczyć to, co widzi ten z naprzeciwka, musisz zająć jego miejsce. I odwrotnie; on, siadając na twoim krześle, zobaczy to, czego nie widział wcześniej. To było dla mnie punktem wyjścia."

Już za niecały tydzień premiera kolejnej książki Małgorzaty Rogali o parze warszawskich policjantów, dotychczas ukazało się pięć części z tej kryminalnej serii: "Zapłata", "Dobra matka", "Ważka", "Zastrzyk śmierci" oraz "Grzech zaniechania". Niestety i to piszę z wielkim bólem ja przeczytałam tylko tą ostatnią czyli "Punkt widzenia". Chociaż z jednej strony cieszę się, że przygody Górskiej i Tomczyka jeszcze przede mną, bo na pewno nadrobię całą serię.

"Większość z nich doświadczyła tak zwanego gwałtu towarzyskiego, który dla Piotra nie był gwałtem. Dziewczyna piła bez umiaru, traciła hamulce, a gdy "sprawy były w toku", nagle postanawiała się wycofać i odgrywać niewiniątko. Czy coś takiego można było nazwać gwałtem?"

Sędzia orzekający w sprawach karnych odbiera przerażającą wiadomość. Jego córka została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Wyjaśnienie tej zbrodni staje się priorytetem dla policji, dlatego Agata Górska musi przerwać urlop i pilnie wrócić do Warszawy. Gdy śledcza zagłębia się w sprawę odkrywa gęstą sieć zależności i tajemniczych koneksji. Jaką rolę w sprawie odegra przeszłość jej partnera- Sławka Tomczyka? Czy Agata będzie mogła nadal mu ufać?

"Podobno siostrzeniec Chudego, chce zostać youtuberem, masz pojęcie? Kiedyś dzieci chciały być strażakami i policjantami, kto nas zastąpi, gdy przejdziemy na emeryturę?"

W tej książce jest wszystko co uwielbiam w kryminałach czyli morderstwo, zagadka oraz policyjne śledztwo. Na próżno tu szukać makabrycznych opisów zbrodni, ale akurat tutaj w ogóle to nie było potrzebne. Autorka doskonale nakreśliła portrety psychologiczne bohaterów oraz rozbudowała wątki obyczajowe z wyczuciem, nie było tego ani za dużo ani za mało.

"Tamci z góry myślą, że są ważniejsi od innych, że należą im się specjalne prawa i przywileje. Nie dość, że będziecie tropić szurniętego czubka, to jeszcze będą na was naciskać."

Książkę czyta się bardzo szybko, może to za sprawą dialogów oraz użycia naturalnego języka, który słyszy się na ulicy. Akcja pędzi za akcją, nie ma czasu na zbędne opisy. Fabuła jest świetnie nakreślona i osadzona w polskich realiach.

"Współczesne nastolatki nie miały za grosz klasy i skromności; spódnice ledwo zakrywały im pośladki, biusty wylewały się z przyciasnych staników, a twarze pokryte grubą warstwą makijażu."

Autorka w książce porusza bardzo ważny temat. Nie wiem skąd to się bierze, ale niestety w wielu głowach siedzi taka opinia, że jak dziewczyna ubiera krótką spódniczkę lub ma większy dekolt to szuka okazji. A gdy już dojdzie do gwałtu to nie gwałciciel jest winny tylko ofiara, bo mogła ubrać się stosowniej, mogła nie pić alkoholu. Niestety, ale w internecie od takich komentarzy aż kipi.

"Zalała nas fala hejtu, to niebywałe, że ludzie wypowiadają się na tematy, o których nie mają pojęcia."

Czy odkryłam co wydarzy się na końcu? Częściowo podejrzewałam, ale mordercy do samego końca nie potrafiłam wytypować.
Czy książkę można przeczytać nie czytając poprzednich części? Jak najbardziej, chociaż ja będę nadrabiać zaległości, bo książka jest wprost genialna i ja chcę więcej i więcej.
 A autorka trafiła do moich ulubionych polskich pisarzy powieści kryminalnych.

Moja ocena to 9/10
Dlaczego? Mały minusik za to, że odkryłam część intrygi już w połowie książki. A plusów jest cała masa, fabuła, język, szybka akcja, świetnie nakreśleni bohaterowie. Polecam gorąco książkę!!! 

Tytuł: Punkt  widzenia 
Autor: Małgorzata Rogala
Wydawca: Czwarta Strona
Stron: 331
Ocena: 9/10

Premiera: 30.01.2019

Cieszę się, że dzięki wydawnictwu Czwarta Strona mogłam poznać twórczość pani Małgorzaty Rogali, a także dziękuję za egzemplarz przedpremierowy. 



wtorek, 22 stycznia 2019

7/2019 Papierowe duchy

stycznia 22, 2019 0
"Zamykanie migawki, kiedy naciskałem spust w hasselbaldzie, brzmiało jak wystrzał z karabinu. Dobry, porządny dźwięk. Poza tym świadomość, że osoby które fotografuję, czeka nieuchronna śmierć i będą martwe, gdy kiedyś ktoś będzie oglądał je na zdjęciach."

"Papierowe duchy" książka, którą bardzo chciałam przeczytać, ale jakie było moje zdziwienie, że to nie jest jednak książka, po której będę bała się wyjść z łóżka. Zakładałam bowiem, po opisach, a także po tym jak ją otrzymałam i zobaczyłam te zdjęcia, że będzie to straszna historia o duchach w roli głównej, a jest to nietuzinkowy thriller psychologiczny, z naciskiem na psychologię osoby oraz jej emocje.

"Historia, którą opowiada fotograf i nieskończone interpretacje obcych ludzi. Idealne ujęcie żyje. Oddycha. Rozwija się. Ludziom się wydaje, że to muzyka jest uniwersalnym językiem. Nie. Jest nim fotografia."

Każda przeczytana kartka utwierdzała mnie, że niestety na próżno tu szukać mrocznej historii. Aczkolwiek historia była zacna. Z chęcią wybrałam się w podróż po Teksasie w poszukiwaniu czerwonych kropek na mapie.

"Lista stale się wydłuża. Kiedyś bezgłośnie powtarzałam ich imiona przed snem, leżąc z zamkniętymi oczami, tak jak inni ludzie liczą barany, ale teraz imion jest tak dużo, że nie potrafię ich spamiętać."

Książkę czyta się dobrze, w połowie miałam mały kryzys, opisy po prostu mnie zmiażdżyły i musiałam ją na chwilę odłożyć. Jak już przekroczyłam tę część, która wręcz mnie usypiała, książka nagle nabrała pędu i ja pędziłam z bohaterami chcąc dowiedzieć się jak potoczą się ich losy.

"Mówi się, że przychodzimy na świat z wrodzonym lękiem przed zaledwie dwiema rzeczami: głośnymi dźwiękami i wysokością. [...] Moim zdaniem przychodzimy na świat z pełnym zestawem lęków i tylko udajemy odważnych, dopóki potwór się nie przebudzi."

Bohaterami są dziewczyna, która dopiero na końcu zdradza swoje imię oraz starszy pan imieniem Carl, który cierpi na demencję, a kiedyś był oskarżony o morderstwo. Losy tych dwóch osób splatają się kiedy dziewczyna ogarnięta obsesją, chce aby Carl wybrał się z nią w podróż. Jest przekonana, że to właśnie on stoi za zaginięciem jej siostry. W pewnym momencie dołącza do tej zacnej dwójki jeszcze pies, którego Carl nazywa Ćmą Barową.

"Pamiętałbym gdybym zabijał ludzi. Pacjenci z demencją tak mają. Pamiętają przeszłość, jakby się, kurwa, wydarzyła wczoraj. Pamiętam pierwsze zdjęcie, które zrobiłem, i to, jak, do cholery powinna smakować słodka mrożona herbata. Dlatego na pewno pamiętałbym to uczucie, kiedy podrzyna się człowiekowi gardło."

Zapomniałam wspomnieć, że starszy pan był kiedyś znanym i cenionym fotografem i to właśnie przez zdjęcie dziewczyna wytypowała go na mordercę siostry.

"Pacjenci z demencją, osoby z zaburzeniami obsesyjno- kompulsywnymi i seryjni mordercy mają swoje przyzwyczajenia, których trudno im się pozbyć. Carl należy do co najmniej jednej z tych kategorii, a być może do wszystkich."

Koniec książki roztrzaskał mnie na kawałki, musiałam długo się zbierać. Nie takiego zakończenia się spodziewałam. Przyznam się wam, że uroniłam parę łez.

Była to piękna powieść psychologiczna o dziewczynie, która pragnęła przez lata dowiedzieć się co stało się z siostrą,a także o staruszku cierpiącym na demencję, ale nad wyraz bystrym i inteligentnym, o czym dziewczyna nie raz się przekonała.
Czy ta dwójka się zaprzyjaźniła?
Czy dziewczyna odkryła prawdę?
Zapraszam was do tego pięknego świata jaki nakreśliła Julia Heaberlin.

Moja ocena 8/10
Jak dla mnie książka mogłaby być nieco krótsza, niektóre opisy wręcz mnie usypiały. Za mało było dialogów. Książka trzyma w napięciu, wymaga dużego skupienia uwagi. Jeśli lubicie książki o emocjach i uczuciach to sięgajcie śmiało po tą pozycję. Książka jest inna jak na thriller, ale fabuła jest po prostu fenomenalna. Polecam!

Premiera: 16.01.2019

Tytuł: Papierowe duchy
Autor: Julia Heaberlin
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Stron: 415
Ocena: 8/10

Dziękuję wydawnictwu W.A.B. za możliwość przeczytania książki przed premierą.






wtorek, 15 stycznia 2019

6/2019 Pójdę twoim śladem- PRZEDPREMIEROWO!!!

stycznia 15, 2019 0
"Jak jest wojna, to się ludzie zabijają. Nic na to nie poradzimy. Ale na każdej wojnie pojawiają się tacy, którzy sobie myślą tak, że jak tylu już ginie, to jeden więcej nie zrobi różnicy. Życie ludzkie tanieje, a męty wypływają na wierch."

Twórczość autora nie była mi obca. Niestety nie miałam prędzej styczności z bohaterem Antonim Fischerem. A szkoda, bo historia jest zacna. Książka "Pójdę twoim śladem" to już czwarta część przygód porucznika, poprzednie to "Tam ci będzie lepiej", "Tylko umarli wiedzą", "Już nikogo nie słychać".

"Siedząc po kolana w błocie, wdychając smród rozkładających się trupów, słuchając odgłosu armatnich wystrzałów i zawodzenia rannych, doszedł do przekonania, że Bóg ma go głęboko w dupie i choćby pisał najpiękniej na świecie, to i tak Stwórcy nie obchodzi ani on, ani jego pismo. Wtedy to ostatecznie przestał się modlić, lecz ładnego charakteru pisma nie zmienił."

Jeżeli ktoś się zastanawia czy może zacząć od tej części, to mówię stanowcze TAK. Część ta to powrót do czasów kiedy Antoni Fischer zaczyna swoją karierę w policji.

Wiosna roku 1919. Porucznik Antoni Fischer, weteran armii pruskiej i uczestnik powstania wielkopolskiego, wraca do Poznania. Oddelegowany z frontu powstańczego ma zająć się organizacją i tworzeniem w mieście polskiej policji. Już w kilka godzin po przyjeździe do miasta Fischer staje przed pierwszym w swojej karierze wyzwaniem śledczym.
W budynku dawnej Królewskiej Akademii Niemieckiej, w którym właśnie powstaje Uniwersytet Poznański, pracownicy natrafiają na zwłoki nocnego stróża. Wszystko wskazuje na samobójstwo- twierdzi wezwany na miejsce lekarz, więc sprawa powinna zostać czym prędzej zamknięta. Jednak Fischera coś niepokoi. Szybko okazuje się, że młody policjant, bez śledczego doświadczenia, musi rozwiązać zagadkę, z którą nie poradziłoby sobie wielu jego starszych kolegów.

Autor pokazał, że świetnie odnajduje się w tak odległych czasach, porządnie przygotował się pod względem historycznym. Klimat roku 1919 jest idealnie oddany. To jest aż fenomenalne! Gdy zaczęłam czytać po prostu wierzcie lub nie, przenosiłam się w czasie. Książka ta to niezła gratka dla fanów książek historycznych, retro kryminałów oraz kryminałów.

"A ojczyzna dla nich to nie jakieś państwo polskie czy niemieckie, ale ich ulica, sąsiedzi, dzielnica czy miasto. To jest ich świat, który nie dzieli się na swoich i obcych, ale na głupich i mądrych."

Gwara wielkopolska była czasami dość kłopotliwa w odbiorze, co niektóre słowa musiałam sobie przetłumaczyć, żeby zrozumieć sens wypowiedzi.
Nadrobione zostało to natomiast humorem, śmiałam się tak jakbym czytała dobrą komedię, a nie kryminał.

"Ja ci dam, szuszwolu niemyty, robić sobie podśmiechujki z interesanta. Dawaj mi jakiegoś oficera, bo jak nie, to ci zaraz ten durny łeb oderwę i nasram do środka."

Kryminał jak to na ten gatunek przystało miał morderstwa, śledztwo i tropienie mordercy, a autor do samego końca trzymał w niepewności co do tego tajemniczego typa. Szczerze, nie spodziewałam się tego akurat sprawcy.

Co mi się bardzo podobało, to były to opisy jedzenia, a czytając czułam w ustach te golonki, kiełbasy czy słodkie bułki.
Muszę powiedzieć także, że alkohol to lał się tam strumieniami, nikt sobie prawie nie odmawiał trunków. Opisy najstarszego zawodu świata także robiły wrażenie,a to co kobiety mogłyby zrobić mężczyźnie i to nawet w bramie, ale to już sami poczytajcie.
Z bohaterami zdążyłam się zaprzyjaźnić na tyle, że nie chciałam kończyć książki. Moi ulubieni to Tolek, Willi oraz Benek.

"Phi! Ja to się znam, jak mało która. Te stare kurwiszony, co nocą chodzą, to by się mogły nauczyć ode mnie."

Moja ocena to 8/10 Książka była na tyle wielowątkowa, że czasami zdążyłam się zgubić. No i ta gwara, przydałby się słowniczek wyrazów trudnych z tyłu książki (to tak z przymrużeniem oka). Natomiast duży plus za ten klimat. Za to, że weszłam do tej Polski w 1919 i nie miałam zamiaru stamtąd wychodzić.
Książka nie jest łatwa w odbiorze, ale warta przeczytania.

PREMIERA: 16.01.2019

Tytuł: Pójdę twoim śladem
Autor: Ryszard Ćwirlej
Wydawca: Czwarta Strona
Stron: 544
Ocena: 8/10

Dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość przeczytania książki przed premierą.








poniedziałek, 14 stycznia 2019

5/2019 Siostry- PRZEDPREMIEROWO!!!

stycznia 14, 2019 0
"Zmarli nie mówią. Zmarli nie myślą. Zmarli nie opłakują żywych. Zmarli są nieżywi, po prostu. Ale jednym prawdziwym grobem jest zapomnienie, pomyślał."

Bernard Minier wkroczył do galerii moich ulubionych pisarzy powieści kryminalnych z wielkim przytupem. Cały czas zachodzę w głowę, jak to się stało, że prędzej nie wpadła mi do rąk książka tego autora.

"Siostry" to już V część przygód komendanta Martina Servaza, ale spokojnie można ją przeczytać jako odrębną historię. Autor nawiązuje do poprzednich zdarzeń, ale odpowiednio dozuje te informacje. Poprzednie części to: "Bielszy odcień śmierci", "Krąg", "Nie gaś światła", "Noc".

"Widok był zbyt wstrząsający, by mogło istnieć jakieś racjonalne wytłumaczenie. Obraz sprofanowanego życia, jak splunięcie w twarz ludzkości."

Rok 1993, wioślarz znajduje dwa ciała studentek, są przywiązane do drzew oraz ubrane w sukienki komunijne. Dla Martina Servaza to pierwsze śledztwo. Wychodzi na jaw, że w sprawę może być zamieszany autor popularnych kryminałów, Erik Lang. Dziewczyny były jego wielkimi fankami, a scena na brzegu do złudzenia przypomina tą z powieści. Śledztwo zostaje zakończone, jednak Martin ma wątpliwości, czuje, że coś zostało pominięte.
Akcja przenosi się 25 lat do przodu, kiedy to dochodzi do morderstwa. Ofiarą tym razem jest żona pisarza. Śledztwo zostaje wznowione. Czy sprawy tak odległe są ze sobą powiązane? Czy to tylko obsesja komendanta?

"Czuł się jak w samym środku sali luster. Każde odbicie było zwodnicze, ale jednocześnie ukazywało jakiś kawałek prawdy. A prawda, która leżała w kącie martwym, w nieskończoność odbijała się w zwierciadłach. Oryginał, źródło wszystkich obrazów, był gdzieś obok..."

Jest to książka o ludzkich namiętnościach, miłości, fascynacji drugim człowiekiem, o wykorzystywaniu swojej pozycji. To książka o tym jak jeden błąd może doprowadzić do całej masy nieszczęść.

"W głowie Servaza pojawiła się refleksja, że pisarze za sprawą swoich książek wkraczają do domów czytelników, w niektórych przypadkach nieświadomie stają się dodatkowymi członkami rodziny, jak wujek z Ameryki czy stary przyjaciel, który- jeśli jego kariera pisarska trwa kilkadziesiąt lat- stanowi integralną część ich życia."

Opisy w książce nie są nużące, akcja pędzi, bohaterowie są nakreśleni perfekcyjnie pod względem psychologicznym. Pomysł na zakończenie zasługuje na brawa i nie myślcie, że szybko uda wam się przewidzieć zakończenie. To nie jest kolejny kryminał, którego zakończenia domyślacie się od połowy.

"Nagle zaczął się zastanawiać, ile osób w tym mieście w tej chwili czyta. Setki? Tysiące? A ile ogląda telewizję lub wpatruje się w wyświetlacze telefonów? Z całą pewnością nieskończenie więcej."

Czy coś mi się nie spodobało?
Absolutnie nic.
Jest to po prostu książka godna polecenia, warta była tej zarwanej nocy. Gdy już weszło się w tą historię, nie można było zamknąć książki i iść spać.

Ocena 10/10
Nic więcej nie dodam jak tylko to, że musicie to przeczytać.
Wiem jedno, moja niewiedza o poprzednich częściach nie potrwa długo, bo zamierzam czym prędzej nadrobić zaległości.

PREMIERA 15.01.2019

Tytuł: Siostry
Autor: Bernard Minier
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Stron: 358
Ocena: 10/10

Dziękuję Domu Wydawniczemu Rebis za możliwość przeczytania książki jeszcze przed premierą.





czwartek, 10 stycznia 2019

4/2019 Najszczęśliwsza

stycznia 10, 2019 0
"Tamtego dnia być może była najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Być może, bo nigdy się tego nie dowiedziałem. Ale z perspektywy czasu mam naprawdę solidne powody, żeby tak sądzić."

To była moja pierwsza książka Maxa Czornyja i muszę powiedzieć, że książka jest warta przeczytania. Niestety miałam do niej dwa podejścia. Dobrze, że jednak skusiłam się i sięgnęłam po nią drugi raz. Dlatego jeśli tobie się to zdarzy to nie zrażaj się i czytaj dalej, bo dla takiego zakończenia warto.

Dawid Kaster, artysta malarz dowiaduje się, że jego ukochana jest w ciąży. Kilka minut po tym zastaje w toalecie zamordowaną żonę. Jego świat się rozpada, a on pogrąża się w rozpaczy. Mordercy nigdy nie złapano. Akcja książki przesuwa się o cztery lata. Dawid układa sobie życie na nowo, ma dziewczynę Magdę, która się do niego wprowadza. Cały koszmar zaczyna się od nowa gdy artysta dostaje list od swojej zmarłej żony. Czyżby żona jednak żyła? Czy morderca powrócił? Kto mieszał w życiu Dawida?

"Ludzie funkcjonują dzięki sekretom. Gdybyśmy wiedzieli wszystko o sobie nawzajem, nadszedłby koniec świata. Bóg mógłby właśnie tak to rozwiązać."

Gdy akcja zaczęła się rozkręcać nie sposób było książkę odłożyć. Książka trzyma w napięciu i człowiek ciągle zastanawia się co jest grane. Chociaż przestawałam ją czytać to ona nadal siedziała mi w głowie. Niezły zamęt autor wprowadził do książki. Książkę czyta się lekko, a do tego humor autora bardzo mi się spodobał.

"Rozpiąłem guzik spodni i rozporek. Poluzowałem pasek. Następnie stanąłem na palcach i zanurzyłem członek w miękkości doskonale wypranej, sterylnej bielizny."

Historia jest napisana z punktu widzenia głównego bohatera, czyli Dawida, a także kobiety, która pisze jakby pamiętnik i wspomina ciężkie czasy dzieciństwa. Kobieta w młodości była molestowana przez księdza oraz była świadkiem samobójstwa matki. Autor doskonale splata wątki tak, żeby na końcu czytelnik doznał kompletnego szoku. Nigdy nie spodziewałabym się takiego zakończenia. Jest to mocny thriller i każdemu kto lubi takie książki polecam.

Moja ocena 9/10, a to dlatego, że do książki miałam dwa podejścia, coś w pewnym momencie nie zagrało. Natomiast później to co się wydarzyło zrekompensowało ten mały zgrzyt. Tak i jeszcze mały minusik za te częste wstawki o tamagotchi, które czasami nie pasowały do sytuacji. Na pewno sięgnę po kolejne książki tego autora. Już niebawem premiera kolejnej książki "Ślepiec", której nie mogę się doczekać.

Tytuł: Najszczęśliwsza
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Stron: 386
Ocena: 9/10

Mam nadzieję, że zachęciłam was choć trochę do sięgnięcia po tą książkę.





sobota, 5 stycznia 2019

3/2019 Opowiem Ci o zbrodni

stycznia 05, 2019 0
Po książkę sięgnęłam, bo zaciekawił mnie tytuł. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że był to wyjątkowy projekt. W telewizji można już od października obejrzeć serial dokumentalny, w której występują autorzy tej niezwykłej antologii. Są to najlepsi polscy autorzy powieści kryminalnych, Katarzyna Bonda, Igor Brejdygant, Wojciech Chmielarz, Marta Guzowska, Małgorzata i Michał Kuźmińscy oraz Katarzyna Puzyńska. Każdy autor po zapoznaniu się z aktami najgłośniejszych spraw w Polsce wybrał jedną, która go najbardziej poruszyła. W ten sposób powstało 6 opowiadań, każdy autor na swój sposób opowiada o zbrodni. Wszystkie opowiada są inne i nie chodzi tu tylko o sposób narracji. Do książki wprowadza nas Michał Fajbusiewicz, który swego czasu prowadził program "997", uwielbiałam ten program.

"Chciała go wtedy przytulić, ale nie zrobiła tego. Kiedy jednak mieli wieźć go do lasu, pieczołowicie obmyła mu twarz z krwi i ubrała w rzeczy swojego syna."

Katarzyna Bonda wybrała głośną sprawę maturzysty Tomka Jaworskiego. Niestety chłopak znalazł się w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiednim czasie, co skończyło się dla niego tragicznie. Autorka skupiła się na osobie kobiety- morderczyni, z którą przeprowadzała wcześniej rozmowy w więzieniu.

"Modliszka, która potem przez lata tworzy szczęśliwy związek, a jej partner twierdzi, że przeżył z nią najlepsze lata swojego życia. Jakby ta osoba miała dwie twarze. A może nawet więcej."

Wojciech Chmielarz wybrał sprawę kobiety, która najpierw zostawiła męża i córkę, uwiodła młodszego o połowę mężczyznę, a następnie namawia go do zamordowania nowego kochanka. Ciała mężczyzny nigdy nie znaleziono.

"Nikt nie wie jeszcze, że już za kilka godzin pojawi się tu karetka pogotowia, policyjne radiowozy i prokurator. Na razie nikt nie patrzy w górę na dziesiąte piętro. Choć potem wszyscy będą zadzierać głowy w daremnej próbie, żeby coś dojrzeć."

Katarzyna Puzyńska opisała historię młodej dziewczyny, która zginęła tylko dlatego, że miała wyjść za mąż, a sprawa 20 lat musiała czekać na rozwiązanie, chociaż sprawca był tak blisko.

"Te dwa kasztany... Po identyfikacji rzeczy jej brat Adam mówi, że jego siostra zawsze nosiła je w kieszeni. Na szczęście."

Marta Guzowska opisuje historię trochę inaczej bardziej od strony archeologicznej, ze względu również na swoje wykształcenie, jest to zbrodnia dokonana na mężczyźnie i kobiecie, którzy zginęli z rąk partaczy wynajętych przez śląskich biznesmenów, bo mężczyzna zaczął przeszkadzać w interesach. Dziewczyny miało tam nie być. Finał opowiadania jest naprawdę mocny i zostaje w pamięci.

"W realu nie żył już właściwie od lat. Chodził wprawdzie do pracy, spotykał ludzi, wymieniał zdawkowe opinie, w domu nawet czasami pozorował zainteresowanie sprawami rodziny, pomagał ojcu, którego się bał, ale tak naprawdę całe jego emocjonalne bytowanie mieszkało w sieci."

Igor Brejdygant wybrał sprawę młodego chłopaka, który w Tedzie Bundym- seryjnym mordercy widział idola. W jego głowie pojawiło się pytanie "Jak to jest kogoś zabić". Niestety przez to nastolatek stracił życie, bo akurat pojawił się na drodze młodego mordercy.

"Czas nie leczy ran. Ci, których stracono, wracają do wioski i żyją tuż obok rodzin swoich ofiar. Dobrze im się powodzi. Krzaki na zakręci przed wsią odrosły. Ludzie na pasterce dalej śpiewają kolędy."

Małżeństwo Małgorzata i Michał Kuźmińscy opisują zbrodnie sprzed ponad czterdziestu lat. Na oczach ludzi z prawej całej wsi, w czasie pasterki giną dziewczyna w ciąży, jej mąż oraz młodszy brat. Na wsi trwa zmowa milczenia, ślady zostają zatarte. Dopiero młody chłopak zaczyna mówić i przerywa zmowę milczenia, a oprawcy zostają ukarani. Przerażające w tej historii jest wszystko od początku do końca, zaczynając od początku to powód zbrodni był tak błahy w stosunku do dokonanego morderstwa, że jest to aż nieprawdopodobne, że wydarzyło się naprawdę.

Książkę czyta się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Aż ciary przechodzą, że człowiek jest zdolny do takiego okrucieństwa. O zbrodniach tych dowiedziałam się dopiero z książki. W ostatnim czasie również obejrzałam program. Wszystkim polecam taką właśnie kolejność, bo program był doskonałym dopełnieniem książki.

Moja ocena to 10/10. Historie oparte są na faktach, a autorzy próbują ukazać okoliczności dokonania zbrodni oraz jej motywy. Jest to próba zrozumienia zbrodni, która może czaić się gdzieś obok. Po tej książce chcę więcej takich zbiorów opowiadań, który pozostawiają lekki niedosyt, po którym z chęcią wzięłam się za książki tych właśnie autorów.
Polecam gorąco każdemu kto lubi czytać kryminały, a także literaturę faktu.

Tytuł: Opowiem Ci o zbrodni
Autor: K. Bonda, I. Brejdygant, W. Chmielarz, M. Guzowska, M. i W. Kuźmińscy, K. Puzyńska
Wydawnictwo: Kompania Mediowa
Stron: 275
Ocena: 10/10

czwartek, 3 stycznia 2019

2/2019 Nieodnaleziona

stycznia 03, 2019 0
"Gdybym oświadczył jej się chwilę wcześniej, nigdy by do tego nie doszło. Nie napadnięto by nas, ja nie trafiłbym do szpitala, a ona nie zniknęłaby na zawsze z mojego życia."

Remigiusz Mróz to jeden z moich ulubionych polskich autorów. Pisze zawrotnie szybko, a także masę książek wydaje rocznie. Każdą jego książką, jaką do tej pory przeczytałam byłam zachwycona, a powieść "Nieodnaleziona" trochę mnie zawiodła. Autor przyznam miał dobry pomysł, zapowiadał się świetny kryminał, ale coś było nie tak z tą książką. Można pomyśleć, że była pisana szybko na kolanie.

"Rycząc ze śmiechu, agresorzy zerwali z niej majtki. Pierwszy z nich zrzucił spodnie i położył się na Ewie. Inny stał za mną, unosząc moją głowę, bym musiał oglądać co się dzieje."

Akcja rozpoczyna się w Opolu. Autor przedstawia nam parę Ewę i Damiana, którzy prawie całe życie są razem i są nierozłączni. Opisana jest ich historia miłosna. Przyszedł wreszcie dzień w którym Damian postanowił się oświadczyć. I tu zaczyna się akcja jak na kryminał przystało. Para wychodzi z pubu i zostają zaczepieni przez grupkę mężczyzn. Ewa zostaje brutalnie zgwałcona, a Damian mocno pobity, gdy budzi się Ewy już nie ma.I w tym momencie przenosimy się w czasie o 10 lat. Damian dalej żyje w przekonaniu, że odnajdzie ukochaną. W poszukiwaniach pomaga mu przyjaciel, który nagle natrafia na jej ślad. Wynajmuje grupę detektywistyczną z Pobierowa i to wtedy poznajemy Kasandrę, która ukazana jest jako niedostępna bogata bizneswomen. Niestety okazuje się, że nocami jest katowana przez swojego męża. 

"Minus sprowadzał się do tego, że czułam się nieustannie inwigilowana. Przynajmniej za dnia. Nocą wydawało się, że jesteśmy sami na całym świecie."

Między Kasandrą i Damianem zawiązuje się nić porozumienia, która prowadzi do jeszcze większej katastrofy dla chłopaka.

Książkę czyta się naprawdę dobrze, kartka idzie za kartką. Można powiedzieć, że połknęłam książkę. Szybka akcja i dramaty bohaterów zmuszały do dalszego czytania. Niestety im bliżej końca tym narastało więcej pytań. 

Duży plus dla autora za naprawdę dobrze opisane sytuacje gwałtu oraz przemocy domowej. Jak to czytałam miałam wrażenie jakby to dotyczyło mnie, jakby te ciosy były wymierzone we mnie. Razem z Kasandrą przeżywałam ból. 

Myślę, że osoba Kasandry została najlepiej opracowana. Autor ukazał jej różne oblicza od ofiary przemocy po osobę, która jest tak zdesperowana, że swoje dobro stawia nad innymi. Damian jawił się jako główny bohater, ale był tylko ładnym tłem dla postaci Kasandry. 

To co zaliczyłabym do minusów to na pewno powtarzalność picia wina przez Kasandrę (myślę, że miało to też na celu zahaczenie o temat alkoholizmu, który niby ma się pod kontrolą, ale było tego za dużo) oraz ciągle przypominanie, że Damian uwielbiał Spidermana. Co mnie również rozczarowało to był to finał. Liczyłam na coś innego. Autor znany jest ze swoich zakończeń, ale niestety tutaj przekombinował. Również zdarzały się czasami oderwane od rzeczywistości zwroty akcji, które miały na celu wyjaśnić postępowanie Kasandry, ale przez to cały finał legł w gruzach. Niestety parę wątków zostało bez odpowiedzi (chyba, że autor zostawił sobie otwartą furtkę do napisania drugiej części).

Początek był bardzo zachęcający, autor miał dobry pomysł na książkę i duży plus za to, że podjął się tematu przemocy domowej o którym trzeba mówić głośno.

"Zresztą czy po tym wszystkim, co mnie spotkało, mogłam jeszcze racjonalnie cokolwiek ocenić? Kilkunastoletni ciąg alkoholowy sam w sobie sprawiał, że umykała mi granica, która oddzielała to, co usprawiedliwione okolicznościami, od tego co niedopuszczalne"

Moja ocena tym razem z bólem serca to taka dobra szóstka. Książka jest wciągająca, napisana przystępnie, uderza o ważne tematy, ale czegoś zabrakło, coś zostało przekolorowane i niewyjaśnione do końca. Autor nadal będzie tym ulubionym i będę polecać jego książki, a tą warto przeczytać chociażby dla tych dobrze napisanych scen przemocy domowej.

Tytuł: Nieodnaleziona
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Filia 
Stron: 400
Ocena: 6/10

A jakie były wasze odczucia po przeczytaniu tej pozycji? Podzielcie się w komentarzu.


środa, 2 stycznia 2019

1/2019 Nikt nie idzie

stycznia 02, 2019 1
"Najwięcej racji to miał ten listonosz, który moim rodzicom powiedział, że takie rzeczy po prostu się zdarzają"

Nigdy może nie, ale rzadko sięgam po inne książki niż kryminały. Natomiast ostatnio ciągle trafiałam na zdjęcia z okładką "Nikt nie idzie", przykuwała wzrok poprzez swoją prostotę. Później na instagramie przeczytałam na profilu @międzytytułami opis obok, którego nie można było przejść obojętnie. Tak, więc znalazłam tytuł na legimi, zaczęłam czytać i przepadłam. To było moje pierwsze spotkanie z autorem, ale na pewno nie ostatnie.

Książka od pierwszych stron wciąga. Bohaterowie Marzena, Klemens, Igor oraz Olga zostali przez autora doskonale naszkicowani. Jest to historia Olgi i Igora, którzy znają się od dzieciństwa. Igor zaczął przychodzić do Olgi domu rodzinnego grabić liście. Jako dorosły Igor zafascynował się kulturą japońską, a ona nie do końca wiedziała co chce w życiu robić. Jest też historia niepełnosprawnego chłopca- mężczyzny z plecakiem wypchanym balonami . Chłopak nie potrafi mówić, jego historia jest opowiedziana przez mamę Marzenę, która samotnie go wychowuje.

"Przełknęła ślinę i pomyślała, że tamtego dnia może źle zrobiła, zgadzając się wyjść na kolację z Mężczyzną Uporczywie Oglądającym Komody, i że może jednak trzeba mu było odmówić, a wtedy obrączka wreszcie weszła na palec"

Historia niby jest prosta, prości są ludzie, ale emocje tam zawarte są wielkie. Przygotujcie sobie chusteczki zanim przysiądziecie do czytania. Książka jest do przeczytania w jeden wieczór, chociaż im bardziej uświadamiałam sobie, że zaraz koniec to czytałam wolniej, byleby tylko dłużej być w środku tej pięknej historii.

Książka opowiada o złych decyzjach, o przypadku, chwili, która może zmienić wszystko. O słowach, które wypowiedziane będą zawsze boleć.

"Z tym staroświeckim podejściem do życia, z całą tą swoją porządnością w jednej chwili zrezygnowałby dla niej ze swojego wyobrażenia przyszłości. Wiedziała, że tak właśnie by zrobił, i wiedziała, że nie wolno jej do tego dopuścić."

Powieść złożona jest ze wspomnień, które dopiero po przeczytaniu całości dają nam pełen obraz bohaterów, wyjaśniają powody ich decyzji. Jest to niebanalna powieść, daje wrażenie, że autor wszystko przemyślał, każdy wątek dopracował.

Historia pokazuje nam, że każda decyzja choćby najmniejsza ma wpływ na nasze życie, a także naszych bliskich. Książka uwodzi nas od pierwszych stron swoją wrażliwością. A zakończenie książki daje nam możliwość, ułożenia dalszych losów bohaterów.
Jest to przyjemna książka z trudnymi historiami, zachwyci z pewnością każdego kto ją przeczyta.

"Pokiwał głową, mówiąc, że to dość odważne, no i taka tragedia, ale poradzi sobie, każdy w końcu sobie radzi, i dalej wypowiadał banały, tak puste, że odnosił wrażenie jakby nie mówił nic."

Moja ocena to oczywiście 10/10 nie mogłabym dać innej, książka zmusza czytelnika do przemyśleń. Czyta się szybko, autor sprawnie kieruje akcją książki i wielki plus za te wspomnienia, które były jak puzzle do ułożenia, nic nie było wiadomo od razu,napięcie rosło wraz z każdą kartką.

Tytuł: Nikt nie idzie
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Stron: 266
Ocena: 10/10