czwartek, 20 czerwca 2019

"DOM LALEK" Edyta Świętek

"Rok po Urszuli przyszła na świat Anita. Aldona, która już zdążyła zaznać problemów związanych z macierzyństwem, odczuwała paniczny strach na myśl, że następny potomek także przysporzy jej utrapień. Bardzo kochała pierworodne maleństwo, przelała na nie całą miłość, jaką nosiła w sercu, ale nie wyobrażała sobie kolejnych trudów rodzicielskich."


To moje pierwsze spotkanie z twórczością Edyty Świętek i powiem Wam, że ja chcę więcej. Książka zachwyca od pierwszych stron i chociaż okładka jest piękna i różowa, jej treść już taka różowa nie jest.

Zacznijmy od początku...
Anita to kobieta bardzo wycofana, nieśmiała. Jej niska samoocena to efekt odrzucenia przez najbliższe jej osoby, szczególnie matkę, która nie darzyła ją miłością. Niestety czasy jej nastoletniego życia też do najłatwiejszych nie należały, rówieśnicy prześladowali ją i dogryzali, że jest równie niepełnosprawna jak jej siostra. Do tego nieudane małżeństwo... Czy kobieta ma jeszcze szansę na to by być szczęśliwą? Czy na swojej drodze spotka jeszcze mężczyznę z którym ułoży sobie życie na nowo? I o co chodzi z tajemniczą lalką Barbie pozostawioną na jej samochodzie?

Zaczynając książkę zarezerwujcie sobie parę godzin wolnego czasu, bo gdy zaczniecie czytać nie sposób oderwać się od tej historii.
Kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, ale po paru stronach już wiedziałam, że ta historia będzie dobra. Od samego początku czuć smutek, który wylewa się z tej historii.
Autorka poruszyła bardzo ważny temat jakim jest życie z niepełnosprawną osobą. Nigdy nie jest to łatwe i przyjemne. Rodzice czasami nie wiedzą jak postąpić, by było najlepiej. Niestety akurat rodzina Anity wyrządziła córką ogromną krzywdę. Anita zawsze była spychana na dalszy plan. Jak każde dziecko potrzebowała uwagi i akceptacji rodziców, a niestety była dla nich miałam wrażenie większym ciężarem niż starsza niepełnosprawna siostra. Rodzice nie potrafili pogodzić się z losem i Urszula dla nich była zdrowa, udawali, że nie ma z nią żadnego problemu. Wysyłając ją do normalnej szkoły wyrządzili krzywdę Urszuli, ale jeszcze większą Anicie. To właśnie ona stała się obiektem drwin i szykan. Przykro mi było, jak czytałam o tym.
Anity niska samoocena rzutowała na dalsze jej już dorosłe życie. Osoba, która przez całe życie nie zaznała akceptacji ze strony najbliższych, odrzucona przez większość niestety ma trudniej by odnaleźć się w rzeczywistości. Osoba taka łatwiej daje się zwieźć i bardziej jest uległa, osoby takie często wplątują się w toksyczne związki. A by chociaż przez chwilę czuć się dowartościowane zrobią wszystko.
Szczerze współczułam bohaterce, ale czasami miałam ochotę wejść do jej świata i jej porządnie nagadać, otworzyć jej oczy na pewne aspekty.
Fabuła jest niezwykle rozbudowana i oryginalna, a portrety psychologiczne bohaterów idealnie wykreowane.
Książka skłania do przemyśleń i mówi o tolerancji, ale czy my naprawdę jesteśmy tak tolerancyjni na jakich się kreujemy?
Ważny moim zdaniem jest też wątek lalek, do samego końca nie wiedziałam o co z tym wszystkim chodzi? Kto je podrzuca i dlaczego?
Wyjaśnienie miałam tuż przed nosem, ale akurat takiego rozwiązania nie przewidziałam.
Jeżeli lubicie historie, które pokazują życie takie jakie jest naprawdę, gdzie jest mnóstwo emocji i to nie do końca tych dobrych oraz macie ochotę chwilę zastanowić się nad własnym to zachęcam do sięgnięcia po tą właśnie książkę!
Polecam!

Tytuł: Dom lalek
Autor: Edyta Świętek
Wydawca: Replika
Stron: 363
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz