sobota, 2 marca 2019

34/2019 Pocałunek kata

"Wyrwali mi oddech z piersi i uszło im to na sucho. Zabili tą, którą najbardziej kochałem, i nie spotkała ich żadna kara. Za arogancję, za bezwzględność."

Aż wstyd się przyznać, ale nie znałam autora wcześniej. "Pocałunek kata" jest to już kolejna część serii o policjantce Malin Fors. Tak, więc nie pozostaje mi nic innego jak szybko nadrobić zaległości i mam nadzieję, że każda książka pisarza jest tak dobra jak ta. A autor Mons Kallentoft to od teraz mój nowy król szwedzkiej literatury kryminalnej.

"Jakie to uczucie być ściskanym, miażdżonym, łamanym, opuszczanym? Być samotnym, naprawdę samotnym. Kiedy miłość jest nienawiścią, kiedy nie ma dokąd uciec."

Malin Fors zostaje wezwana na lotnisko, gdzie mężczyzna chce wysadzić samolot. Okazuje się, że jest to ojciec dziewczyny, której sprawę samobójstwa prowadziła Malin. Dziewczyna po jednej imprezie stała się obiektem seksualnych szykan w internecie, niestety nie poradziła sobie z tak wielkim hejtem i targnęła się na swoje życie. Nastolatkowie odpowiedzialni za to co się stało nigdy nie ponieśli konsekwencji. Ojciec w akcie desperacji chce sprawiedliwości w jego mniemaniu i chce wymienić 40 zakładników na trójkę nastolatków, których obwinia za śmierć ukochanej córki. Jak skończy się ta historia?
Ale to nie koniec, bo zaraz autor serwuje nam ciało dziewczyny w zgniatarce do samochodów, co robi tam ciało oraz kim jest dziewczyna?
Czy Malin Fors jest gotowa, żeby znaleźć mordercę i go powstrzymać zanim zginą następni?

"Powinnam wstać.Wziąć prysznic, doprowadzić się do porządku, zacząć kolejny dzień. Liczyć na to, że coś się stanie. Że ktoś zostanie zamordowany albo zgwałcony, bo wtedy ona i jej koledzy z wydziału zabójstw w Linkopingu będą mogli sensownie spożytkować umiejętności."

Mons porusza tutaj parę wątków, jednym z nich jest nielegalne testowanie nowych leków przez gigantyczne firmy farmaceutyczne. Kolejnym ważnym tutaj wątkiem jest hejt w internecie i oddziaływanie mediów społecznościowych. Jak zdawać by się mogło niewinna dla nastolatków zabawa jest dla ofiary ciosem po którym ciężko się pozbierać. Tutaj akurat młoda dziewczyna targa się na swoje życie, a to ciągnie za sobą kolejne konsekwencje.

Całą historię czytałam z zapartym tchem, autor nieźle grał na emocjach, zaskakiwał, książka była nieprzewidywalna. Krótkie rozdziały sprawiały, że książkę czytało się szybko i przyjemnie.

Bohaterowie idealnie nieidealni. Każdy miał coś na sumieniu. Z główną bohaterką polubiłam się natychmiast. Historia jest mroczna, pełna morderstw oraz opisów zbrodni czyli ma wszystko to co uwielbiam!

"Jest pewna, że nikt nie wybiera swojego życia. I że równocześnie wszyscy to robimy. Że wszystko jest przypadkiem i że nic nim nie jest. Ściga morderców, dlatego że potrafi, bo to wypełnia nieskończoną liczbę godzin jej ciała, świadomości i duszy."

Moja ocena 9/10
Książka dla prawdziwych fanów mocnych kryminałów, końcówka mocna wryła mnie w fotel. Nie sposób było odciągnąć się od książki. Fabuła mocna i bardzo na czasie! Akcja trzyma w napięciu przez całą książkę!

"Krew przeciekła przez plątaninę metalu i dalej na ziemię, zaschła w dużą, brązową kałużę poniżej jej ręki. Wygląda to, jakby sięgała po własną krew, w nadziei, że ją odzyska i znów będzie żyła."

Tytuł: Pocałunek kata
Autor: Mons Kallentoft
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Stron: 344
Ocena: 9/10

Dziękuję Domu Wydawniczemu Rebis za egzemplarz przedpremierowy!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz