Za drugą część przygód geja w wielkim mieście wzięłam się dosłownie zaraz po skończeniu pierwszej części. Czy okazała się ona tak dobra jak poprzednia?
"Bohater, student drugiego roku dziennikarstwa, nie jest już zagubiony w warszawskich realiach. A przynajmniej tak mu się wydaje… Zna swoją wartość i własne oczekiwania. Znalazł też miłość. Wielką, spontaniczną, ale zarazem dojrzałą. I gdy wydaje się, że nic nie może zmącić tej idylli, pojawia się Marta, matka jego partnera, która za cel obrała sobie doprowadzenie do rozpadu związku syna. Na domiar złego budzą się demony przeszłości. Negatywnie nastawiony do orientacji syna ojciec odmawia finansowania jego studiów. Główny bohater znów stoi na rozdrożu. Nie wytrzymuje, ma dość swojej orientacji, chce być „normalny” i zapisuje się na terapię leczenia z homoseksualizmu. Czy uda mu się wygrać z naturą? Czy homoseksualizm rzeczywiście można leczyć jak chorobę?"
Musicie uwierzyć mi na słowo, że ta książka wciąga jak największy wir. Jak już zaczniecie czytać, to nie ma zmiłuj i lecicie z tymi kartkami.
Kurczę co tu się wyprawia, autor stworzył tu niezły rollercoaster emocji. Ja się śmiałam, po czym chwilę później leciały mi łzy wzruszenia. Ta książka to bomba, która atakuje nas znienacka. Nie nastawiałam się na takie emocje, jakie zaserwował nam tutaj Mikołaj Milcke.
Mamy tu obraz prawdziwej przyjaźni i bez względu na to co się dzieje w życiu bohaterów, oni nadal trzymają się razem i mogą liczyć na wsparcie.
Moim zdaniem autor również zadbał bardzo dobrze za drugoplanowych bohaterów, bo ich też poznajemy dość dobrze.
Część pierwsza mnie porwała, ale to co zrobiła ze mną część druga to już jest kosmos!
Autor ma wyjątkowy dar pisania, pisze tak lekko, że ja nadal nie mogę się nadziwić.
Nasz główny bohater odnajduje miłość, pojawia się On i wraz z nim jego mamusia, jak ja się uśmiałam z przedstawionej tutaj teściowej.
Tak jak pisałam wcześniej jest czasami śmiesznie, czasami smutno, natomiast przygód tutaj jest bez liku i problemów z którymi bohater musi się zmierzyć. Niestety, żeby nie zabrać Wam frajdy z czytania nie powiem ani słowa więcej, musicie sami przeczytać i dowiedzieć się co się tu wyprawia!
Polecam serdecznie!!!
Tytuł: Chyba strzelę focha!
Autor: Mikołaj Milcke
Wydawca: Novae Res
Stron: 430
Ocena: 9/10
Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz