wtorek, 14 maja 2019

[PRZEDPREMIEROWO] "WYNAJMIJ SOBIE CHŁOPAKA" Steve Bloom

"- Jestem twoim jedynym dzieckiem. Mogłeś coś odłożyć. Mogłeś pomyśleć. Kurde, mogłeś przynajmniej spróbować. Większość rodziców chce dla dzieci lepszego życia. Ale nie ty, Charlie. Ty chcesz, żeby moje życie było jeszcze bardziej gówniane.
Mówię mu to. I znacznie więcej. Mówię, że jak tylko będę mógł, wyprowadzę się i nigdy nie wrócę- jak mama."

Ostatnio częściej sięgam po młodzieżówki, szczerze mówiąc szukam wśród nich perełki. Czy ta okazała się taką perełką? Na podstawie książki Netflix nakręcił film, więc chyba coś tam w sobie musi mieć ta książka, że twórcy zaczerpnęli inspiracji.

"Brooks Rattigan nie robił tego dla pieniędzy. W każdym razie nie na początku. Kiedy Brooks proponuje, że zabierze na bal absolwentów kuzynkę Brudette’a, którą chłopak wystawił do wiatru, kierują nim jak najszlachetniejsze pobudki. Dostaje jednak trzysta dolarów napiwku, a wśród najbogatszych mieszkańców trzech stanów niesie się wieść o jego nienagannych manierach. Brooks wykorzystuje więc okazję, żeby sobie dorobić – oferuje usługi niezwykle zamożnym, nadopiekuńczym rodzicom, pragnącym, by ich córki mogły przeżyć niepowtarzalne chwile podczas szkolnych imprez, w które obfituje kalendarz ostatniego roku liceum. Poza tym Brooksowi kasa jest potrzebna, żeby mógł się dostać na wymarzony uniwersytet. To dla chłopaka jedyna szansa, żeby wyrwać się z robotniczego miasteczka i osiągnąć sukces. Co z tego, że po drodze trzeba się uciec do paru oszustw i kilka razy pójść na skróty? Nikomu przecież nie dzieje się krzywda. Brooks nie przewidział jednak, że na swej drodze napotka nieprzewidywalną Celię Lieberman... I pociągającą Shelby Pace."

Książka różni się bardzo od  filmu i chociaż słyszałam różne opinie to mi się jednak książka bardziej podobała, w sumie to nic dziwnego, bo zawsze u mnie wygrywa książka. 

Nie jest to książka skłaniająca za bardzo do refleksji i przemyśleń, jeśli będziecie na to się nastawiać to niestety się zawiedziecie, to jest po prostu historia ciekawa sama w sobie, oryginalna, którą czyta się bardzo dobrze.
Autor przyłożył się i porządnie napisał dialogi pomiędzy Brooksem a Celią. Uwielbiałam czytać te właśnie fragmenty. 
Jest tu spora dawka humoru, czasami i historia ta potrafiła wzruszyć. 
Gdybym była młodsza, bo to przecież do młodszych odbiorców ma trafić najbardziej ta książka to ja byłabym zachwycona tą opowieścią. 
Pokazana jest w książce przepaść pomiędzy tymi bogatymi, a resztą, która na swój start w dorosłość musi sobie porządnie zapracować. 
Było tu parę niedociągnięć, ale jak dla mnie było ich tak nie wiele, że nie warto o nich mówić, no może czasami irytowało mnie zachowanie głównego bohatera, a sytuacje były w niektórych miejscach naciągane. Natomiast jest to w przeważającej części przyjemna historia, którą czyta się rewelacyjnie. 
Nie ma tu lukru i słodzenia, jest historia chłopaka, który uparcie dąży do celu, a czy mu się to uda to sami się przekonajcie!
Podobało mi się to co czytam!!!

Moja ocena 8/10

  1. Książka warta przeczytania, polecam młodszym odbiorcom. 

W tej historii zaczytywać się będą osoby, które lubią romanse i lekką literaturę na dobre odstresowanie. 
I chociaż zakończenie było do przewidzenia, nie przeszkodziło to w dobrej zabawie do samego końca!

Premiera już jutro!!!

Tytuł: Wynajmij sobie chłopaka
Autor: Steve Bloom
Wydawca: YA!
Stron: 348
Ocena: 8/10


Dziękuję Wydawnictwu YA! za egzemplarz przedpremierowy do recenzji!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz