środa, 17 lipca 2019

"33 RAZY, MÓJ KOCHANY" Nicholas Barreau

"A zanim zdołałem sobie uświadomić, że nadszedł nieodwołalny koniec, zanim jeszcze gwałtowny ból uderzył we mnie siłą tarana, ogłuszając na całe dnie i tygodnie, przemknęło mi przez myśl, że wreszcie się z tym uporałaś."

"33 razy, mój kochany" Nicolasa Barreau książka ta ma dzisiaj swoją premierę. Kiedy zauważyłam w zapowiedziach, że ma się ukazać ta książka to wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Piękna różowa okładka, a i opis przyciągał do siebie!
Bo kto nie chciałby tak sobie przeczytać w wakacyjny wieczór pięknie zapowiadającą się historię, a w dodatku uronić parę łez. Ale czy treść była równie zachwycająca? Czy zaparła mi dech w piersiach? Czy spowodowała, że wylałam morze łez?

Julien jest pisarzem, tworzy komedie. Niestety cały jego zapał do pisania znika po śmierci żony. Helene zmarła w wieku 33 lat na nowotwór, a Julien został sam z 4-letnim synem. Jeszcze przed śmiercią Helene prosi męża, by po śmierci napisał on do niej 33 listy. Początkowo wydaje się to mężczyźnie dość dziwne, ale z każdym kolejnym listem przekonuje się, że był to dobry pomysł, by poradzić sobie ze swoimi emocjami. Po śmierci żony w pozbieraniu się pomagają mu syn, matka, sąsiadka, a także nowo poznana dziewczyna z cmentarza. Czy Julien ma jeszcze szansę na miłość? Czy pozbiera się po śmierci ukochanej? I kto pozostawia mu tajemnicze przesyłki na cmentarzu?

Historia ta jest niesamowita, a także bardzo klimatyczna. Uwielbiam wszystko co łączy się z Francją, a tu cała akcja rozgrywa się w Paryżu.
Początkowo historia jest bardzo smutna, koło 30 strony mogę nawet powiedzieć, że te bardziej wrażliwe dusze mogą uronić łezkę. Miłość Juliena i Helene jest niesamowita i każda z nas zapewne marzy o takiej. Począwszy od ich pierwszego spotkania na cmentarzu, które było wyjątkowe po wszystkie dni, które mogli razem przeżyć. Aż ciary mam jak sobie przypomnę. Niestety często los ma inne plany wobec nas i tak też stało się u tej pary. Autor doskonale nakreślił osobę w żałobie, która tak mocno kochała, że teraz nie wyobraża sobie życia bez właśnie tej ukochanej. Ale musi się pozbierać, bo ma jeszcze dla kogo żyć. Ich syn Artur zachwycał mnie swoją mądrością, taką dziecięcą naiwnością. Ja byłam chyba najbardziej zachwycona właśnie tą postacią.
Nie chcę więcej zdradzać, powiem tylko, że warto sięgnąć po tą książkę!
Książkę przeczytałam z zapartym tchem w dwa wieczory, tak bardzo chciałam wiedzieć jak to wszystko się zakończy!
A co do łez to u mnie się nie pojawiły, ale i tak jestem oczarowana tą historią. Dodatkowo zawiera mnóstwo pięknych zdań, dawno nie zapisałam sobie tylu cytatów, co właśnie w tej książce!
Czasami fragmenty nawet sprawiały, że śmiałam się niesamowicie.
Polecam, bo książka ta jest cudowna i każdy z nas znajdzie tutaj coś dla siebie!

"Można powiedzieć, że moi rodzice różnili się od siebie pod wieloma względami. A jednak bardzo się kochali. Sekret ich małżeństwa polegał przede wszystkim na tolerancji, poczuciu humoru i cudownej wielkoduszności ich serc. Życzyłbym im, by razem pożegnali się ze światem w podeszłym wieku, jakFilemon i Baucis, i zamienili się w drzewa konarami splecione ze sobą na wieki. Niestety, w życiu nie wszystko dzieje się tak, jak byśmy tego pragnęli."

Tytuł: 33 razy, mój kochany
Autor: Nicholas Barreau
Wydawca: Otwarte
Stron: 
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za egzemplarz przedpremierowy!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz