wtorek, 5 listopada 2019

"ANIOŁ" Sandrone Dazieri

"Położyła mu dłoń na ramieniu i to wystarczyło, aby ciało osunęło się na ziemię. Upadając na plecy, pociągnęło za sobą miskę z kwasem, który zaskwierczał w kontakcie z podłogą."

"Anioł" Sandrone Dazieri to pozycja, która wywołała u mnie dość skrajne odczucia. Może ma to zwiazek z tym, że zaczęłam od drugiego tomu, a może styl autora nie do końca mnie przekonuje... Coś nie do końca mi tutaj zagrało, a może książka trafiła na mój gorszy moment...
Zacznijmy jednak od początku...

Rzym, na peron dworca głównego wjeżdża pociąg pełen martwych ciał. Świadkiem tego jest zastępca komendanta policji, Colomba Caselli. Po tym zdarzeniu policjanci dostają wiadomość, że za tym wydarzeniem stoją terroryści i że za niedługo może dojść do kolejnych tragicznych zdarzeń.
Caselli i Torre nie wierzą w autentyczność listu. Próbują dociec prawdy, ale nie będzie to łatwe. Cudem unikają śmierci. Policjanci są zdani tylko na siebie. Ich działania niestety często działają na granicy prawa, ale ta para policjantów zrobi wszystko, by ocalić Wenecję.... Czy jednak uda im się dotrzeć do prawdy?

Akcja pędzi tutaj od pierwszej strony, dzięki czemu wciąga na maksa. Jednak zbyt szybkie tempo powodowało u mnie małe zamieszanie i czasami gubiłam wątki.
Niestety ten pęd uniemożliwił mi poznanie bohaterów, mało jak dla mnie było tutaj emocji i podejścia psychologicznego, a także głębszej relacji bohaterów.
Jednak zakończenie zrekompensowało mi te minusy, to był naprawdę majstersztyk. I ja chcę kolejną część.
Autor ma niezwykle lekkie pióro, więc czyta się to migiem, a na pochwałę zasługują także opisy, które są bardzo, bardzo plastyczne.
Nie wiem czemu, ale myślałam, że "Anioł" to będzie kryminał, jednak więcej tutaj sensacji i każdy fan tego gatunku będzie zadowolony!


Polecam, ale pamiętajcie zacznijcie czytanie od pierwszej części!

Tytuł: Anioł
Autor: Sandrone Dazieri
Wydawca: Sonia Draga
Stron: 531
Ocena: 6/10

Dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga za egzemplarz!!!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz