niedziela, 24 lutego 2019

30/2019 Wybrzeże śmierci

"Nie może tracić czasu na badanie dusz nikczemników. Ludziom podobają się przemiany. Im straszliwsza jest zbrodnia, tym chętniej wybaczają, jeżeli morderca w przekonujący sposób okaże skruchę."

Dzisiaj w końcu udało mi się dokończyć książkę "Wybrzeże śmierci". Jest to dość trudna książka.  Historia jest tak trochę na odwrót napisana. Zaczyna się morderstwem, a dopiero później jest wyjaśniane co się w ogóle stało i jak do tego doszło. Książka porusza ciężkie tematy, takie jak choroby psychiczne, niechciana ciąża, życie z dzieckiem niepełnosprawnym.

"Dłonie są dla mnie tym, co w nas najbardziej szczere i wzruszające."

Książka, aż kipi od mądrości, które autor umiejętnie wplótł w treść. Historia jest opisana z punktu widzenia Germinala Ibarry oraz Pauli. Obie osoby są dość mocno zagubione i próbują się odnaleźć w tym przytłaczającym ich świecie. Akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych.
W książce pojawia się również postać Mauricia oraz jego wnuka Daniela, który od początku mnie przerażał. Mauricio powraca do lat swojej młodości i miłości, którą utracił wracając do Buenos Aires.


"Nie chciała tego dziecka, nie czekała na nie, nie pragnęła go, nocami nieufnie oglądała swój brzuch, nie mając odwagi pomacać kuli, która zaczynała poruszać się w jej wnętrzu i stopniowo je zasiedlać."

Germinal Ibarra jest policjantem, który złapał mordercę małej Amandy. Dręczą go jednak związane z tą sprawą wyrzuty sumienia, nie potrafi także udźwignąć brzemienia sławy i prosi o przeniesienie do komisariatu w La Coruni. Jego syn jest chory na chorobę Williamsona i to także dręczy policjanta, co prowadzi do jego ciągłych nieobecności w domu.

"Nie interesowało go to co będzie po śmierci. Żył po to, żeby nie umrzeć- nie dlatego, że kochał życie, ale dlatego, że śmierć budziła w nim przerażenie."

Paula pojawia się znikąd w domu Dolores. W domu mieszkają także Mauricio, który pragnie uporać się z przeszłością oraz Daniel, a także tajemnicza Martina. Każdy w tym domu ma jakieś tajemnice i krążą nad nimi demony przeszłości.

"To, co się wydarzyło, na zawsze pozostaje nawiasem w naszym życiu. Coś łączy wszystko to, co nas spotyka. Przeszłość z teraźniejszością. Teraźniejszość z przyszłością. Jakby czas był powtarzającym się łańcuchem..."

Książka jest wypełniona po brzegi pięknymi opisami, historia porusza serce i duszę. Naszpikowana jest emocjami. Końcówka książki wzruszyła mnie totalnie. Historia była dość przewidywalna, ale czasami wyjaśnienie potrafiło zaskoczyć.

Moja ocena 7/10
Jeżeli szukacie szybkiej i wartkiej akcji to w tej książce niestety tego nie znajdziecie. Ale jest morderstwo i to nie jedno, a także mrożąca krew w żyłach historia. Czasami, szczególnie w połowie książki było dość nużąco, czasami opisy za bardzo przytłaczały. Na szczęście koniec uratował książkę. Była to piękna i subtelna opowieść o ucieczce przed własnymi demonami, ale chyba przede wszystkim o samotności.

Tytuł: Wybrzeże Śmierci
Autor: Victor del Arbol
Wydawca: Wydawnictwo Sonia Draga
Stron: 283
Ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga za egzemplarz do recenzji!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz