niedziela, 17 marca 2019

"SPRINT" Piotr Kuzio, Marcin Majchrzak, Grzegorz Suder

"Pomiędzy stelażami z elektroniką leżało ciało mężczyzny z szyją oplecioną różowym kablem. Jeden koniec sterczał przy szyi, drugi wiódł aż do panelu na samej górze szafy, wpięty do gniazda. Głowę okalały lekko zsunięte ochraniacze słuchu z wyraźnie uszkodzonym drucianym mocowaniem. Spod pleców ofiary rozlewała się okrągła, jednolita plama krwi."

Coraz częściej i coraz chętniej sięgam po polskie kryminały. Muszę się przyznać, że po raz kolejny jestem zachwycona tym co wyszło spod pióra polskich autorów. Tutaj jestem podwójnie zachwycona, gdyż dobrą książkę udało się napisać w trójkę, a to już nie lada wyczyn. Książka sprawiła, że rzuciłam dla niej wszystko i nawet na spacerze czytałam książkę (nie, nie chodziłam z tym grubaskiem, ratowała mnie tutaj elektroniczna wersja). Powieść żal było mi kończyć, a z drugiej strony chciałam się jak najszybciej dowiedzieć, kto tu jest mordercą. 


"Czy przy wszędobylskim systemie obserwacji i kontroli zbrodnia może ujść płazem?

Firma RCUS była szczytem marzeń wszystkich informatyków. Międzynarodowy potentat na rynku systemów komputerowych zatrudniał najlepszych i – jak wieść niosła – niezwykle dbał o ich zadowolenie i bezpieczeństwo. Ale czy na pewno?
W poniedziałkowy poranek do laboratorium RCUS zostają wezwani podinspektor Skalski i komisarz Walczak. Znaleziono ciało zamordowanego mężczyzny. Policjanci rozpoczynają mozolne przesłuchania, przy czym nie angażują się zbytnio, pewni, że przy rozbudowanym systemie monitoringu i kontroli przejść zidentyfikowanie sprawcy będzie formalnością. Jednak elektroniczne ślady okazują się sfałszowane, jednoznaczne dowody – podrzucone. Policjanci próbują odnaleźć się w nowych dla siebie realiach, w czym pomóc ma im aspirant Czerski, specjalista „od komputerów”. Z każdym dniem śledztwo komplikuje się coraz bardziej…"

Książka, chociaż do cieniutkich nie należy (tylko 672 strony) czyta się naprawdę szybko, nawet nie zauważyłam kiedy mi te strony uciekały. Akcja tutaj pędzi i niech was tutaj nie zmyli tytułowy Sprint, bo nie o ten sprint autorom chodziło. Tak w ramach krótkich wyjaśnień, sprint to "w metodologii tworzenia oprogramowania podstawowa jednostka planowania pracy zespołu programistów. Zazwyczaj trwa dwa tygodnie. W tym czasie musi zdarzyć się wszystko: od zaplanowania pracy do prezentacji finałowego rozwiązania."

Historia ta nie nuży, dużo się tutaj dzieje, nie ma czasu na nudę, czasami tylko musiałam odłożyć książkę, ale tylko po to, żeby sprawdzić coś czego do końca nie rozumiałam, niestety nie jestem związana ze światem korporacji, ani systemów komputerowych. Powiem więcej, nie wiem czy po przeczytaniu tej książki kiedykolwiek chciałabym być związana z tym światem. Myślę, że tej całej lekkości dodawały naturalne dialogi między bohaterami, nie czuło się tutaj żadnego nadęcia. Przeważały dialogi, a to uwielbiam.

Kryminał ten opiera się na dwóch porządnie wykreowanych postaciach, Skalskiego i Walczaka. Naprawdę autorzy nieźle postarali się i ja byłam zachwycona czytając i wgłębiając się w ich relację.
Na duże brawa zasługuje również to, że rozwiązanie zagadki morderstwa nie jest do samego końca znane, nie ma tutaj mowy o jakichkolwiek przeciekach. Zwrot akcji na końcu trochę mnie zaskoczył, że był taki iście filmowy, ale może tylko ja się po prostu nie znam :)

Moja ocena 8/10
Książka jak na polskie realia, super napisana. Pomysł na fabułę oryginalny, a historia trzyma w napięciu do samego końca. Od tej pory mam ulubioną parę policjantów, a są nimi Skalski i Walczak.Zamęt, który wprowadzili autorzy oraz wielowątkowość zmyliło moją czujność i dałam się zaskoczyć na końcu. Książka trafia w moim rankingu Najlepszych Thrillerów 2019 na wysokie 3 miejsce!!! Dużo się może jeszcze zmienić, ale póki co jest dobrze i intrygująco!!!


GORĄCO POLECAM!!!


Tytuł: Sprint
Autor: Piotr Kuzio, Marcin Majchrzak, Grzegorz Suder
Wydawca: Zysk i S-ka
Stron: 672
Ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za ten egzemplarz!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz