piątek, 30 sierpnia 2019

Rozmowa z Anną Potyrą- autorką książki "Pchła"

Przed nami kolejna rozmowa, tym razem zapraszam Was do bliższego poznania Anny Potyry, opowiada ona o swoim kryminalnym debiucie, swoich inspiracjach, a także najtrudniejszych momentach podczas pisania "Pchły", wyjawia również czy będą kolejne śledztwa Adama Lorenza!

Anna Potyra- urodzona w 1982 roku w Warszawie. Z wykształcenia anglistka. Mama czterech córek. Autorka książek dla dzieci. W wolnych chwilach pisze lub jeździ konno. "Pchła" to jej kryminalny debiut.

Zapraszam na rozmowę!

1. Zacznę od tego, że byłam naprawdę oczarowana Twoją książką, uwielbiam kryminały i dość dużo ich czytam, ale to właśnie historia z tej książki zostanie ze mną na dłużej.
Może mogłabyś w trzech zdaniach opisać co znajdziemy w Twoim kryminalnym debiucie?

Skoro kryminał, to musi być zbrodnia. W „Pchle” cała historia zaczyna się od precyzyjnie zaplanowanego zabójstwa młodego mężczyzny. Sprawca nie pozostawia żadnych śladów, nie nasuwa się też żaden oczywisty motyw. Szybko okazuje się, że to dopiero początek okrutnych i niezrozumiałych poczynań mordercy. Tłem głównego wątku rozgrywającego się współcześnie są wydarzenia z drugiej wojny światowej.

2. Co zdecydowało o tym, że zaczęłaś pisać kryminał, jakby nie patrzeć to różni on się od książek dla dzieci?

To było moim marzeniem na długo zanim zaczęłam pisać dla dzieci, co zresztą było dziełem przypadku. Za każdym razem, gdy kończyłam czytać świetny kryminał wzdychałam z mieszanką podziwu i zazdrości. Też chciałam pisać, ale wtedy nie sądziłam jeszcze, że to jest możliwe.

3. Czemu akurat nawiązałaś do czasów II wojny światowej? Ten okres ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie?

Nie większe niż dla przeciętnego Polaka. Uważam jednak, że rzeczywistość, w której wtedy przyszło żyć ludziom była tak wynaturzona i okrutna, że bez względu na to, ile znamy faktów historycznych, nie jesteśmy w stanie tego pojąć. Dziś jest nam dobrze, a często tego nie doceniamy. Chciałam pokazać ten kontrast - stąd nawiązanie.

4. Uwielbiam takich bohaterów jak Adam Lorenz, skąd czerpiesz inspirację, a może jego pierwowzór to osoba z Twojego otoczenia?

Życie składa się z tysięcy interakcji i doświadczeń. To one stają się magazynem wrażeń, wspomnień, wniosków i obserwacji z którego potem korzystam, by skroić bohatera na miarę potrzeb. Adama wyposażyłam w cechy, które sama cenię u ludzi i przyprawiłam odrobinę niespotykaną na codzień bezkompromisowością.

5. Co było najtrudniejsze podczas pisania „Pchły"?

Zgłębianie materiałów na temat drugiej wojny światowej. Nie szukałam statystyk, nie patrzyłam na makroskalę, lecz skupiałam się na historiach zwykłych ludzi. Nie tłumu, tylko jednego człowieka. Znalazłam dziesiątki relacji, które nie były żadnym odkryciem - wpisywały się w to, co wiemy o przebiegu wojny. Jednak dramatyczny los jednego człowieka jest dużo bardziej sugestywny, niż statystyki. Przygotowując się do aspektu historycznego książki przez trzy dni czytałam i płakałam.

6. Ile zajęło Ci przygotowanie się do napisania tego kryminału? Samo pisanie jest czasochłonne, ale badanie dokumentów i historii chyba pochłania jeszcze więcej czasu?

Zanim zaczęłam pisać, przeczytałam kilka książek naukowych i popularno naukowych, ale to nie było bardzo absorbujące - taki luźny etap przygotowań ogólnych. Jeśli chodzi o konkretne informacje potrzebne w tej książce to było może kilkanaście dni. Sporo rzeczy sprawdzałam na bieżąco, więc to płynnie wchodziło w (i niejako wydłużało) proces pisania.

7. W którą z książek włożyłaś najwięcej z siebie? Która z nich jest tą najdroższą?

Zdecydowanie „Pchła”. Mam też duży sentyment do Zuzi („O Zuzi, która nie wierzyła w dobre wróżki”) bo to od niej zaczęła się moja przygoda z pisaniem, ale to „Pchła” kosztowała mnie najwięcej pracy i emocji. Poza tym jest mi bliska poprzez moją Warszawę, Wolę, na której się wychowałam i podróże do własnego dzieciństwa, które kilka razy odbyłam na kartach tej powieści.

8. Czy podczas pisania żyjesz życiem swoich bohaterów?

Nie. To oni są na moich usługach. Ich kreacja, decyzje i postępowanie służą moim celom. Ja chcę coś pokazać, a oni są moimi narzędziami.

9. Czy czujesz więź emocjonalną z którymś z bohaterów?

Znam ich dobrze, czuję ich i lubię. To chyba tyle.

10. Jako czytelnik doświadczam podczas lektury rozmaitych emocji. W przypadku Twojej książki jest to rosnące napięcie, ciekawość, a nawet strach. Jakich Ty doświadczasz emocji podczas pisania?

Czasami się wzruszam. Przy pisaniu prologu „Pchły” chyba nawet wycisnęłam z siebie kilka łez. Innych emocji raczej nie odczuwam. Wiem, kiedy chcę je wywołać i tak staram się zbudować daną scenę, żeby osiągnąć zamierzony cel, ale mną emocje nie targają podczas pisania.

11. Masz jeszcze czas na czytanie książek? Kto jest Twoim ulubionym autorem?

Oczywiście, że czytam, ale niestety nie tak dużo jak bym chciała. Stos książek, które chcę przeczytać ciągle rośnie. Jest wielu autorów, których cenię, ale najbardziej lubię Jo Nesbo i Zygmunta Miłoszewskiego.

12. Czy odczuwałaś stres przed wydaniem „Pchły"?

Długo żyłam w bańce szczęścia, że książka będzie wydana. Cieszyłam się z kolejnych etapów przygotowujących tekst do druku. Dopiero tuż przed premierą uświadomiłam sobie, że właśnie wystawiłam się na publiczne biczowanie. Chciałam poznawać opinie Czytelników o książce, a jednocześnie bałam się. Na szczęście „Pchła” została przyjęta ciepło, przeczytałam mnóstwo miłych słów, za które jestem bardzo wdzięczna.

13. Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w pisaniu?

Skupić się. Odciąć się od codzienności i świata zewnętrznego i całkowicie wejść w historię, którą opowiadam. Za każdym razem gdy siadam do pisania na początku męczę się okropnie, wszystko mnie rozprasza, a tekstu nie przybywa.

14. I najważniejsze pytanie czy będą kolejne śledztwa Adama Lorenza?

Tak. Tom drugi już rozpoczęty :)


Dziękuję serdecznie za rozmowę!!!


"Pchła" swoją premierę miała 9 lipca, a tutaj możecie przeczytać moją opinię!!!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz