poniedziałek, 24 lutego 2020

"BEZWŁAD" JESSICA BARRY


Wieczorową porą parę słów o książce "Bezwład". Gdy tylko przeczytalam opis w zapowiedziach to wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Katastrofa lotnicza, Góry Skaliste i walka o przetrwanie. Myślę sobie "Cudownie, w końcu coś innego", ale czy byłam tak samo zachwycona kiedy już kończyłam tę książkę?

Allison przeżywa katastrofę lotniczą, ale to dopiero początek... Niestety dziewczyna wie coś strasznego co nie może ujrzeć światła dziennego, a nie wszystkim się to podoba. Maggie również dźwiga na swoich barkach tajemnicę, po śmierci męża jej kontakt z Allison się urwał, niestety nic o niej nie wie... Kiedy dowiaduje się o katastrofie lotniczej wszelkimi sposobami próbuje odkryć prawdę i uratować córkę, ale czy jej się to uda?

Zacznijmy może od początku, którym niestety nie byłam zachwycona. Ciągnął mi się jak flaki z olejem. Myślami byłam wszędzie tylko nie przy książce. Opisy mnie strasznie wynudziły, brakowało mi jakiegokolwiek napięcia i emocji. Coś drgnęło kiedy minęłam setną stronę, wtedy to mogłam już czytać. Akcja przyspieszyła, wydarzenia zaczęły być ciekawe, a i napięcie wzrosło. Myślę, że chętnie obejrzałabym film nakręcony na podstawie tej powieści.
Fabuła została przez autorkę bardzo dobrze zaplanowana, ma logiczne wytłumaczenie wszystkich wydarzeń. Jak już przebrnęłam przez początek to nawet i lekko i przyjemnie się czytało.
Akcję śledzimy z dwóch perspektyw, co też daje nam daje lepszy obraz sytuacji.
Zabrakło mi na koniec efektu WOW, który dodaje tego czegoś. Historia niestety była dla mnie dość przewidywalna.
Książka będzie dobra dla kogoś kto chce czegoś innego niż obyczajówka, ale nie lubi zbyt mocnych wrażeń. Przy tej książce można się na chwilę odmóżdżyć! Taki lekki thrillerek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz